Reklamy realizowane najnowszymi technikami cyfrowymi są już wszechobecne. Czy stały się przez to bardziej atrakcyjne i skuteczne?
Rozmowa z prof. Rafałem K. Ohme o tym, jak spot reklamowy działa na mózg człowieka
Kiedyś slogan reklamowy wykorzystywał cytaty literackie, później nawiązywał do kultury popularnej. Dziś nurza się w codzienności pozbawionej intelektualnych odniesień.
W połowie przyszłego roku powinien wejść w życie uchwalony właśnie przez KRRiT przepis, dzięki któremu emitowane w telewizji reklamy mają być cichsze.
„Ludzie, przecież to jest coś popier...” – czytam jeden z wpisów internetowych. I zgadzam się z przedmówcą, choć spróbuję tę lakoniczną myśl rozwinąć i oprawić w nieco szlachetniejsze słownictwo.
Bywają brzydkie i mają wyłupiaste oczy. Mimo to zdobywają serca klientów. Są gwiazdami popkultury, ale nie żądają niebotycznych honorariów. Wirtualne stwory reklamowe podbijają nasz rynek.
Stajemy się odporni na reklamę. Dlatego marketing wirusowy wykorzystuje chytrą technikę. Wciąga nas do zabawy i zachęca do zakupów.
Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo można nami manipulować muzyką.
Rozmowa z prof. Andrzejem Falkowskim.
Ostatnio modne jest wyceniane celebrytów wedle ich stawek za udział w reklamie. Komu to się opłaca? Chyba najmniej reklamodawcom.