Nowa powieść Olgi Tokarczuk „Dom dzienny, dom nocny” jest najbardziej oczekiwaną nowością wydawniczą tej jesieni, a może nawet roku. Można było się spodziewać, że po ogromnym sukcesie „Prawieku i innych czasów” pisarka da swoim czytelnikom kolejne dzieło napisane w podobnej poetyce. Tymczasem zamiast klarownej i przejrzystej formalnie powieści otrzymujemy rzecz trudną i eksperymentatorską.
Belgia dwa lata temu zasłynęła z pedofila-mordercy Marca Dutroux. Marian Handwerker, reżyser filmowy, który przywędrował do Belgii przed 30 laty z Polski przez Izrael, nakręcił film "Czysta fikcja". Wywołał tym nową burzę w chwili, gdy po dwóch latach skutki pierwszej wydawały się przycichać.
Ma rację Bolesław Taborski (fot. obok) zamykający swe podszyte goryczą rozważania stwierdzeniem, że jeśli pamięć o warszawskim powstaniu ma odegrać pozytywną rolę, to "nie przez łatwiznę krzepiących autorytetów, ale przez to, że powinno ono stanowić historyczną cezurę", a mianowicie oznaczać ostateczny kres dyktatury romantyzmu nad wymogami praktycznego myślenia.
Życie stało się telewizją, zaś telewizja stała się życiem. Musiało dojść do tego. Ten proces jakoby nieunikniony - ale czy na pewno? - jest tematem filmu "Truman Show".
Na dobrą sprawę tę powieść powinien był napisać któryś z polskich pisarzy nurtu chłopskiego, a sfilmować ją któryś z polskich reżyserów. A jednak mimo kresowych legend, mimo husarii, szwoleżerów i ułanów "Zaklinacz koni" w Polsce nie powstał.
Przez polskie sceny tryumfalnie kroczy "Sztuka", komediodramat francuskiej pisarki Yasminy Rezy. Wielki sukces scen europejskich, w Polsce doczekał się już pięciu inscenizacji, szykują się następne. Warto u progu nowego sezonu przyjrzeć się powodzeniu tego skromnego dziełka, sprawdzić, jakie w jego tryumfie kryją się wskazówki dotyczące rynku sztuki teatralnej.
Pierwszym obrazem - i również ostatnim - filmu "Szeregowiec Ryan" jest flaga amerykańska, łopocząca poprzez całą szerokość ekranu; kadr ten trwa długo i widz zauważa, że kolory są wyblakłe. Wyraża on z miejsca intencję filmu, w którym Steven Spielberg zamierzał dokonać rozrachunku z wojną.
Nikołaj Diomko alias Demko, alias Mieczysław Moczar był postacią złowrogą i stanowił dla Polski śmiertelne zagrożenie. Miał wszystkie cechy charyzmatycznego herszta zbrodniczego gangu, czyli - używając języka amerykańskich gangsterów - ojca chrzestnego. Wskazywała na to zwłaszcza jego zbrodnicza działalność na stanowisku szefa bezpieki w Łodzi, zaraz po wojnie.
Film „Lolita” jest brawurowym wyczynem fałszerstwa: sens powieści został, dosłownie, zmieniony na dokładnie odwrotny. Niemniej powstał kawałek dramatu. Ciekawy wypadek.
Wkrótce w księgarniach ukaże się najnowsza książka głośnego amerykańskiego pisarza Paula Austera "Czerwony notatnik". Książka ta jest tak inna od dotychczasowych propozycji tego autora, że dla miłośników jego prozy stanowić będzie spore zaskoczenie. A może nawet... rozczarowanie. Niektórzy sądzą, że Auster zaczął "odcinać kupony" od swojej sławy, a to niebezpieczna gra.