Ukazał się właśnie polski przekład słynnej powieści Gogola „Taras Bulba”. Ta książka budziła szczególną niechęć polskich studentów i uczniów w zaborze rosyjskim do autora „Rewizora”.
„Atak klonów” – kolejna część „Gwiezdnych wojen” w reżyserii George’a Lucasa – to na szczęście nie tylko zapierający dech w piersiach pokaz możliwości technicznych współczesnego kina. Wydarzenia, które rozegrały się „dawno, dawno temu w odległej Galaktyce”, to także komentarz do otaczającej nas rzeczywistości i całkiem przyziemnych spraw.
W ankiecie POLITYKI „Koniec wieku” czytelnicy wybrali powieść o Mistrzu i Małgorzacie jako książkę mijającego stulecia. Czy miłość ta przełoży się gracko na sceniczną wersję, tworzoną przez najwyżej dziś cenionego polskiego inscenizatora? Niekoniecznie. Próby w Starym Teatrze biegły wiele miesięcy i trudno oprzeć się wrażeniu, że rezultat jest wynikiem nie tyle fascynacji, co postępującego rozczarowania Krystiana Lupy Bułhakowowską diaboliadą.
Władze Wrocławia zamówiły historię miasta u znanego angielskiego historyka, autora „Bożego igrzyska” i „Europy”. Książka Normana Daviesa zatytułowana „Mikrokosmos” miała ukazać się na milenium miasta w 2000 r. Spóźniona o dwa lata wzbudziła wiele kontrowersji, jeszcze zanim się ukazała.
Konstanty Puzyna obwieszczał z emfazą, iż w „Szewcach”, napisanych w 1934 r., wywróżony jest niemal dosłownie przebieg przemian historycznych II wojny i powojnia. Od tej konstatacji minęło już parę dekad, a profetyzm Witkacego pozostał niewyczerpany: pod ukazane w dramacie mechanizmy wciąż daje się podstawiać doświadczenia późniejszych dziejów.
Jak wygląda dzisiaj PRL ze starej książki Tadeusza Konwickiego, wyczarowany na scenie warszawskiego Teatru Współczesnego? Nie budzi przerażenia, ale też nie wywołuje sentymentów.
Jedno trzeba przyznać Jerzemu Sosnowskiemu – umie wywijać piórem. Ten historyk literatury młodopolskiej, krytyk literacki i dziennikarz radiowy okazuje się równie pracowity w wymyślaniu opowieści, jak wcześniej w ich interpretowaniu. Ma niespożytą energię fabularną i finezyjny styl, a obie te rzeczy wcale nie tak często chadzają parami. Właśnie wydał trzecią książkę, tom zatytułowany „Linia nocna”.
„Generacja P” Wiktora Pielewina to powieść kultowa. Przedstawia Rosję jako wirtualną wioskę wymyśloną przez agencje reklamowe i rządzoną przez sklonowanych bolszewików kapitalizmu.
Polecamy książki, które warto wziąć ze sobą na długi majowy weekend i poświęcić im choć trochę wolnego czasu.