Roma locuta, causa finita – Rzym przemówił, sprawa zamknięta. Papieskie przemówienie na placu św. Piotra wywołało w Polsce u progu referendum europejskiego polityczne trzęsienie ziemi. Zepchniętą do defensywy prawicę narodowo-katolicką porzucił nawet jej patron, ojciec Rydzyk. Naprawdę? Czy udaje?
Sprawa Radia Maryja nie jest tak skomplikowana prawnie, jak nam się wmawia
Czy Kościół jest skłonny oddać ojcu Rydzykowi rząd dusz i sumień rzesz katolików?
Czy papież popiera Radio Maryja? – to kolejne kłopotliwe pytanie
Ojciec Rydzyk podzielił wiernych i hierarchów
Wykrakaliśmy, niestety. Opisując jak ZChN obsadza kluczowe stanowiska w resorcie łączności, poczcie i Państwowej Agencji Radiokomunikacyjnej (POLITYKA 8 i 13) sformułowaliśmy przypuszczenie, że w PAR idzie o to, aby priorytetowe stały się w Agencji sprawy Radia Maryja, diecezjalnego Radia Plus, a za chwilę zapewne katolickiej Telewizji Familijnej. Nie pomyliliśmy się. Nie przewidzieliśmy jednak, że nowe kierownictwo PAR przyszło tam nie tylko wypełniać misję, ale i załatwiać swoje czysto prywatne interesy.
Od pierwszego stycznia powinny zamilknąć nadajniki UKF w dolnych pasmach częstotliwości, a zabrzmieć w górnych, ale podobnie jak cztery reformy sprzed roku i ta została przygotowana połowicznie: dla 250 nadajników zabrakło na razie miejsca na skali. Wojna w eterze, kiedyś prowadzona na płaszczyźnie ideologii, teraz przeniosła się na stosowniejszy dla nowych czasów grunt komercji: dla niektórych stacji radiowych może być wojną o przetrwanie.
Komitet SOS dla Radia Maryja, pod hasłem groźby likwidacji rozgłośni, organizuje "demonstrację modlitewną" na Jasnej Górze. Tymczasem nikt nie chce Radia zamknąć. Być może na kilka miesięcy zamilknie osiem stacji dla 150 tys. słuchaczy, ale i to się prawdopodobnie nie zdarzy. Jak się oblicza, Radia Maryja słucha około 4-6 mln ludzi.