Za pół roku kończy się jego pierwsza kadencja.
Jeśli prezes PiS zastanawia się, czy poprzeć szefa Rady Europejskiej na drugą kadencję, to powinien sobie zadać pytanie: kto nim będzie, jeśli nie Donald Tusk?
Rozpoczyna się prawdziwe polowanie na Tuska, niszczenie go, wedle spodziewanego scenariusza zemsty politycznej i chyba także osobistej. Jasno, wyraźnie powiedziane i zapowiedziane.
Rząd PiS poprze Donalda Tuska w jego staraniach o drugą połowę kadencji przewodniczącego Rady Europejskiej.
Pomyłka lidera Nowoczesnej, który nie potrafił nazwać stanowiska, jakie piastuje w Unii Europejskiej Donald Tusk, wywołała burzę na Twitterze.
Czy kryzys grecki to zapowiedź upadku Europy? – pytał prof. Jana Zielonkę dziennikarz Lenz Jacobsen z niemieckiego tygodnika „Die Zeit”.
Jeśli ktoś bagatelizował wybór Polaka na szefa Rady Europejskiej, to dziś może się przekonać, dlaczego to pozbawione prerogatyw stanowisko ma kluczowe znaczenie.
Sprawa agresji rosyjskiej w Ukrainie wydaje się priorytetem priorytetów Tuska jako szefa Rady Europejskiej. I słusznie, bo dziś nie ma ważniejszej politycznie i strategicznie sprawy europejskiej.
Polskie media z lubością wbijają szpile w Donalda Tuska. Za wcześnie.
Najważniejsze zadania nowego szefa Rady Europejskiej w 2015 r.