Doktor nauk medycznych Wiesław Łyjak, psychiatra z ponad 30-letnim stażem, postuluje powołanie Parlamentarnej Poradni Zdrowia Psychicznego. Wśród zainteresowanych opinie są podzielone.
Rozmowa z doc. dr Joanną Meder, psychiatrą, o granicach między zdrowiem a zaburzeniami psychicznymi oraz o znaczeniu zdrowego rozsądku
PROZAC: pigułka szczęścia czy wstęp do nieszczęścia?
Przychodzi paranoik do psychiatry: panie doktorze, jestem inwigilowany. Lekarz na to: to niech pan uważa, bo tutaj może być podsłuch. W Szpitalu Wojskowym w Elblągu taki tekst nikogo nie bawi.
Co myśleć o psychologach: szarlatani czy magowie?
Co przetrwało z dzieła wybitnego psychiatry Antoniego Kępińskiego? Jaki był, czy legenda, którą stworzono po jego śmierci, ma coś wspólnego z jego życiem? W 30 rocznicę odejścia autora „Schizofrenii” wspominają go dawni współpracownicy, wychowankowie, pacjenci.
Pościg za trzema groźnymi bandytami, którzy uciekli ze szpitala psychiatrycznego w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie przebywali na obserwacji, śledziła cała Polska. Wcześniej można było zobaczyć w telewizji, jak Janusz T., zwany Krakowiakiem, wróg publiczny numer jeden, na sali sądowej bełkotał, śpiewał, a po wyprowadzeniu rozebrał się do naga i zaczął wywijać hołubce. Czy tak zachowuje się normalny człowiek? – na to pytanie mogą odpowiedzieć tylko psychiatrzy. Ale istnieje ryzyko, że Krakowiak, odesłany na obserwację – bez większego trudu wyrwie się na wolność.
W mózgach ludzi przeżywających miłosne uniesienia zachodzą podobne zmiany chemiczne jak u osób neurotycznych. W obu przypadkach następuje znaczny ubytek serotoniny, jednej z kluczowych substancji pośredniczących w przekazywaniu sygnałów pomiędzy komórkami nerwowymi. Czy neurochemia i psychobiologia zdołają wniknąć w najbardziej intymną sferę naszych uczuć?
Po okrzykniętym pigułką szczęścia Prozacu i po Viagrze, która miała przemienić wszystkich mężczyzn w sypialnianych herosów, światowe media doniosły o pojawieniu się rzekomego antidotum na nieśmiałość. Seroxat nie uczyni jednak z szarej myszki królowej przyjęcia, a z kiepskiego mówcy oratora. Pomaga natomiast w leczeniu fobii społecznej, nowej choroby schyłku XX w.
Bardzo spokojny człowiek – mówi o Edwardzie D. sąsiad. Pije. Ale wszyscy piją.