Joanna Iracka o frustracjach i lękach, które trapią psy i koty, oraz o tym, jak można im pomóc.
Chiny nie mają dobrej prasy. Są liderami emisji gazów cieplarnianych, słyną z fatalnych warunków pracy, a teraz oskarża się je o pandemię. Uznanie psów za zwierzęta towarzyszące to niewątpliwie próba poprawy wizerunku.
W eksperymencie badawczym SARS-CoV-2 skutecznie zainfekował układ oddechowy kotów i przeniósł się na jednego niezakażonego osobnika. To jednak nie powód, by kociarze czuli się zaniepokojeni. Wyjaśniamy, dlaczego.
Policyjne psy ugotowały się na śmierć. Kto ponosi odpowiedzialność za to, co się wydarzyło? I czy całego dramatu nie należałoby uznać za znęcanie się nad zwierzętami?
Tysiące psów, kotów, saren i lisów giną na polskich drogach, setki tracą życie, wpadając na ogrodzenia. Lepiej dla nich, jeśli poniosą śmierć na miejscu. Gdy nie mają tego szczęścia, godzinami konają w męczarniach, bo żadne służby nie udzielają im pomocy.
Wszystkie zwierzęta w jakimś sensie służące ludziom tracą z czasem zdrowie albo po prostu się starzeją. No i wtedy zderzają się z brutalną rzeczywistością: są zdane na łaskę człowieka.
Aspirant Daniel Tatera rzadko okazuje wzruszenie. Ale popłakał się, oglądając ceremonię pożegnania amerykańskiego psa policyjnego, który odchodził ze służby. Pies razem z przewodnikiem przeszli przez uroczysty szpaler. Potem dostał wielką kość. I sowitą emeryturę do końca życia.
Zawodowi maszerzy wydają na psy i zaprzęgi fortunę. Justyna Gettel, brązowa medalistka mistrzostw Polski z ubiegłego roku, swoją drużynę Shelter Sled Dog Racing Team stworzyła z adoptowanych ze schroniska psiaków.
Yorki były niegdyś symbolem luksusu. Dziś widać je w podrabianych torebkach, a nawet na wiejskich podwórkach. To jedna z najpopularniejszych i najliczniejszych ras w Polsce.
Tysiące przejechanych kilometrów, zarwane weekendy, wydanych pieniędzy już nawet nie licząc – po to, by, jak dobrze pójdzie, przywieźć medal, kolorową rozetę, srebrny lub złoty pucharek.