Nowo mianowany szef polskiej policji Andrzej Matejuk nie wie, co ma.
Szalikowcy, pseudokibice, kibole. Albo zadymiarze, ultrasi, hoolsi. To eufemistyczne określenia bandziorów, którzy terroryzują stadiony, biją się z policją, wychodzą na ulice. Mafia stadionowych terrorystów rozlała się na całą Polskę, żąda od klubów pieniędzy i – poza Legią – nie widać odważnych, którzy stawią jej czoło.
Po nocnej zadymie kibiców w Warszawie z 13 na 14 maja rozliczenia miały być szybkie, surowe i przykładne. Ministrowie Ziobro i Dorn deklarowali koniec tolerancji dla chuliganów. Licytowano: sądy 24-godzinne, uproszczone procedury, wysokie kary. Minęło ponad 3,5 miesiąca. Zapadła cisza.
Najazd rozgorączkowanych fanów z całego świata na Niemcy – gospodarza mundialu – to zjawisko fascynujące i obfitujące w ciekawe sytuacje. Ale niektórzy prawdziwi kibice futbolu zadają sobie pytanie, w czyim interesie został on dokonany, czemu w istocie służy i kto naprawdę za nim stoi.