Zamianą Szydło na Morawieckiego nie ma co się specjalnie i zbyt długo emocjonować.
Tym razem w sejmowych dekoracjach obejrzeliśmy jakieś przedwczesne jasełka.
Popatrzmy na Węgry – to jest model przenoszony do Polski w skali jeden do jednego.
Od wyborów 2015 r. słychać już głównie propagandowe dudnienie PiS.
Głównym motywem wszystkich politycznych wydarzeń ostatnich dni było demonstrowanie (i poszukiwanie) jedności.
Fakt, że Kaczyński nie gra Dudą, świadczy o tym, że w tej wojnie nie będzie jeńców, żadnego układania się z opozycją, łagodzenia języka, odstępstw na drodze całkowitego przejmowania państwa.
Radykalny posybilizm tej ekipy niszczy resztki reputacji poprzedniej władzy i obezwładnia dzisiejszą opozycję.
Ta władza we wszystkim, co robi, ma jakąś trudną do zrozumienia nadwyżkę arogancji i agresji.
Rządzone autorytarnie, monopartyjne „katolickie państwo narodu polskiego” nie da się wmontować w unijną konstrukcję.
Liczne sygnały wskazują, że spór taktyczny w obozie władzy jest prawdziwy i coraz bardziej ostry.