Koalicja Obywatelska, która właśnie zaprezentowała zręby swojego programu, wyraźnie zwraca się do „pracujących”, a nie tylko – co zawsze eksponował PiS – do „potrzebujących”.
Właściwie każdy segment państwa aż prosi się o pilną diagnozę i choćby zarys programu naprawczego.
PiS naprawdę można pokonać, nie czekając do 2023 r.
Łatwo jest radzić opozycji i ją poganiać, ale naprawdę czas byłby najwyższy pomyśleć o swoich wyborcach, a nie elektoracie PiS.
Złośliwe uwagi o tekturowym państwie tracą dziś ironiczny charakter; tektura staje się głównym budulcem nowego państwa.
Szkoda, że nie mamy lepszych przeciwników PiS.
Październikowe wybory będą w jakiejś formie powtórką tych z 4 czerwca: za ryzykiem wolności czy pozorami bezpieczeństwa.
Bez odzyskania własnej historii dzisiejsza opozycja będzie tylko odbiciem, refleksem PiS, a wyborcy będą ją popierać jako mniejsze zło.
26 maja nie będziemy wybierali tylko europosłów; przybliżymy się do odpowiedzi na pytanie, jakiego społecznego porządku, jakiego kraju, chcemy dla siebie bardziej.
Film Sekielskich po raz pierwszy od dawna wprowadził rozdźwięk w stanowiskach episkopatu i PiS. Czy to tylko incydent, czy może początek trwałego procesu?