Metoda „my wiemy najlepiej” i „nie będziemy się byle komu tłumaczyć” gwarantuje, nawet wbrew intencjom, ciągłą produkcję chaosu.
Trzymajmy kciuki za Joe Bidena.
Wszelkie prognozy są teraz tak niepewne, że właściwie pozostają tylko życzenia: żeby się nie spełniły czarne scenariusze.
Pod koniec beznadziejnego roku 2020 mamy jednak liczne sygnały nadziei i optymizmu: szczepionka, Biden, Strajk Kobiet, spadek poparcia dla PiS, unijny Fundusz Odbudowy.
Unia się uczy, choć powoli.
Przestaliśmy być prymusem Europy.
Już na rok przed dojściem PiS do władzy Marcin Król przestrzegał, że za bardzo skupiliśmy się na naszych wolnościach, zapominając o dwóch pozostałych członach republikańskiej triady – równości i braterstwie.
Tam, gdzie zagrożony jest podstawowy interes państwa, gdzie naruszane są prawa i bezpieczeństwo obywateli, gdzie policja i tajniacy biją pokojowych demonstrantów, opozycja musi mówić wspólnym głosem.
Jeśli buduje się polityczny przekaz na bezkompromisowości, wyłącznej racji, nieomylności, charyzmie lidera, to czy nosi się nazwisko Johnson, Trump czy Kaczyński, trudno się przyznać do błędu lub porażki, okazać słabość czy wahanie.
Odejście Trumpa, nawet jeśli sam trumpizm pozostaje mocno zakorzeniony w USA, to praktyczny i symboliczny cios w populistyczną międzynarodówkę.