Obóz władzy zaczyna nowy rok od wielkiej kumulacji afer i kłopotów.
2022 może być ostatnim rokiem obecnych, pogrążonych w wewnętrznych walkach i coraz kosztowniejszych rządów. Oby!
Nadal wierzymy uparcie, że jeszcze będzie normalnie – i tego znów życzę w te święta.
Jedyna czytelna strategia ekonomii politycznej prezesa Kaczyńskiego to przetrwać do wyborów.
Niedemokratyczna władza potrafi wystawić rządzonym słony rachunek za swoje trwanie.
Moment przesilenia może być już całkiem blisko.
Lista podobieństw „genialnych strategów” jest długa. Różnica jest taka, że Polska pozostaje w Unii i czasem – jak w kryzysie granicznym – „przychodzi gajowy i przepędza partyzantów”. Wciąż też opozycja może krok po kroku rozmontować mit sprawczości i nieomylności Kaczyńskiego. A na końcu odebrać mu poparcie i władzę.
Konflikt graniczny stał się dla PiS wygodnym narzędziem szantażowania opozycji i nacisku na Unię.
Wybór jest jasny: albo będziemy, całkowicie suwerennie, szanowanym krajem Unii Europejskiej, albo – równie suwerennie – z tej organizacji się faktycznie wypiszemy i przeniesiemy do szarej strefy. A tam mistrzem ceremonii będzie zawsze Rosja.
Szukanie winnych, kreowanie wrogów, militaryzacja języka, atmosfera wiecznej wojny są od sześciu lat naszą polityczną codziennością.