Jeśli obecny rząd utrzyma władzę, przybędzie akademii. Może też nastąpić zmiana sposobu wyboru rektora, bo i o tym mówi się na korytarzach – w taki sposób, że minister wskazuje radę, która wybiera rektora. Myślę też, że umiędzynarodowienie polskiej nauki w przyspieszonym tempie będzie odchodzić do historii – mówi prof. Stanisław Mazur, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
Minister Czarnek najwyraźniej uznał, że skoro on mógł zostać ministrem, to każdy może zdać egzamin i zostać lekarzem. PiS zbija kapitał na dewaluacji tego zawodu, ale polska medycyna na tym straci.
Jeszcze nigdy w historii Polski po 1989 r. nie zdarzyło się, aby minister odpowiedzialny za naukę publicznie groził represjami placówce naukowej. W tej całej żenującej historii jest jednakże coś bardzo pozytywnego.
Czy gdyby Elżbieta Kruk była nadal posłanką do Sejmu, złożyłaby interpretację w sprawie bezprawnego działania Czarnka? Zapewne nie, bo kruk krukowi oka nie wykole, tj. ci, których łączą wspólne interesy, nie występują przeciwko sobie i zawsze się popierają.
PiS nie po raz pierwszy atakuje środowisko naukowe, ale to, co się dzieje po wypowiedzi prof. Barbary Engelking, to rzecz bez precedensu. Za obelgami poszły groźby finansowych sankcji.
Raport dowodzi, że jeśli szkoła jest otwarta, to na wszelkie inności. A jeśli jest zamknięta, to jest zamknięta na głucho. Warto zatem zerknąć na Mapę równości, nawet będąc osobą binarną i heteronormatywną (lub rodzicem takiej osoby).
Może Polki cieszyłyby się większą sympatią prezesa PiS i ministra edukacji, gdyby się bardziej kobieco ubierały, np. nie nosiły spodni.
W poprzednich latach nie pomogły prośby i groźby. Arkusze maturalne przed godziną zero trafiały w niepowołane ręce i wyciekały do internetu. Centralna Komisja Egzaminacyjna ustaliła, że najsłabszym ogniwem łańcucha dostaw są dyrektorzy szkół.
Nękanie dziennikarki, stacji telewizyjnej, historyków Holokaustu za coś, co nie jest przestępstwem, tylko korzystaniem z praw obywatelskich, nie czyni z nękających ani patriotów, ani czempionów prawdy. Nie służą prawdzie, tylko ideologii partii rządzącej.