Od września naukę w liceach, technikach i szkołach branżowych zacznie rekordowe 1,8 mln młodych ludzi – najwięcej od 20 lat. Przebieg ich rekrutacji jasno pokazuje, że polskie władze oświatowe nie interesują się losem nastolatków z tego tłumu.
W roku szkolnym z materiałem po prostu zdążyć się nie da. To znamienna ilustracja systemu edukacji stworzonego przez pisowskie władze oświatowe.
Tak to wygląda: Kościół stworzył potężny drugi obieg „naukowy”, pasożytujący na cherlawym i zagłodzonym ciele polskiej nauki. A teraz ma swojego ministra, który bardzo pilnuje, aby na pewno dostał więcej, niż mógł kiedykolwiek marzyć.
Na pierwszy rok medycyny na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim przyjęto 60 młodych ludzi spośród 1500 starających się. O jakość studentów KUL nie musi się więc martwić. Martwi raczej jakość samych studiów.
O pozornym sukcesie pisowskiej reformy oświaty jeszcze bardziej świadczą wyniki egzaminu ósmoklasistów.
Czego naprawdę potrzebuje polska edukacja? Rozmowa Krzysztofa Izdebskiego z dr Igą Kazimierczyk, prezeską Fundacji Przestrzeń dla Edukacji, aktywistką ruchu Obywatele dla Edukacji i jedną z liderek kampanii #WolnaSzkoła.
Po ośmiu latach rządów PiS mamy w polskich szkołach chaos, biedę, nepotyzm, ideologiczne naciski. Po wakacjach będzie tak samo, ale będą także wybory. Czy opozycja ma plan dla szkół?
Nikt nie oczekuje od Przemysława Czarnka, że będzie respektował zasady bezstronności, transparencji i praworządności w zarządzaniu resortem. To jak oczekiwać od wilka, że będzie jadł sałatę. Chodzi o coś zupełnie innego: żeby złapać złodzieja. Choćby co dziesiątego złodzieja. To już byłoby coś.
Kiedy Przemysław Czarnek chciał zlikwidować Kartę Nauczyciela, mocno protestowały związki zawodowe. Postanowił więc tak ją zmienić, że sami pedagodzy niedługo będą domagać się jej likwidacji.
PiS, który przez osiem lat rządów nie ustawał w upokarzaniu nauczycieli, zmienił taktykę i postanowił nas dopieścić. Zdecydował się sypnąć groszem i coś dać. To się nie mieści w nauczycielskich głowach, stąd zdziwienie i podejrzenie, że trzeba będzie za to drogo zapłacić.