„Samotność! Cóż po ludziach?” – początek Wielkiej Improwizacji to w Polsce głos kobiet. Opór władzy wobec takiej interpretacji dramatu Mickiewicza potwierdza, że Maja Kleczewska trafiła PiS w czuły punkt. Pojedziemy więc z uczniami do Krakowa!
Rząd przyjął do realizacji projekt ustawy (autorem projektu jest Michał Wójcik z Solidarnej Polski), która umożliwi karanie dyrektorów za wszystko, co wyprawiają uczniowie na terenie placówki, nawet za seks.
Edukacja obecnie w Polsce działa to tu, to tam, gdzie ma farta albo gdzie jej pracownicy mają tytaniczną siłę. W wielu miejscach realnie przestała funkcjonować. Państwo w tym obszarze abdykowało.
Nie możemy się dziwić, że nie widząc jeszcze serialu „Squid Game”, Czarnek wszedł „w stały kontakt z kuratorami, którzy będą badać ten problem”. Albo lekceważeniu Tęczowych Piątków. Daleki jestem od tego, żeby się Czarnka bać. Czarnka trzeba zrozumieć.
Przemysław Czarnek zapowiedział przeznaczenie dodatkowych 50 mln zł na poradnie psychologiczno-pedagogiczne oraz 700 mln zł na zwiększenie w szkołach obecności specjalistów, m.in. psychologów. Seria przedsięwzięć resortu na razie zdaje się na nic.
Dawniej zapis, iż „ubiór musi być dostosowany do miejsca pobytu”, był rozumiany jako zakaz pokazywania owłosionych nóg, pach i klatki piersiowej, czyli odnosił się do mężczyzn, a obecnie dziwnym trafem dotyczy czegoś całkiem innego. Czego konkretnie, wystarczy zapytać uczennic.
Nauczanie historii i teraźniejszości (HiT) będzie polegało na zakładaniu nastolatkom klapek na oczy. Macie nie widzieć i nie rozumieć, co się dzieje w tym kraju. Macie nie pojmować, co władza z nami wyrabia.
Żadnych bluzek na ramiączkach, żadnych krótkich spodni, nogi zawsze zakryte do kostek. Wszystko po to, by nie kusić chłopców. Czy to efekt nowej polityki ministra Czarnka? Odpowiedź nie jest taka prosta.
Rusyfikatorom się nie udało, realkomunistom się nie udało, przewróci się też szef resortu edukacji i nauki Przemysław Czarnek, jak też przewróci się ten cały fałsz, zakłamanie historii.
Teraz młodzi mogą otrzymywać nagrody, wyróżnienia i dyplomy dla najlepszych. Gdy wzrośnie pensum, będą musieli odejść. Tytuł Nauczyciela Roku to jak nagroda na pożegnanie.