Po czterech latach takiej edukacji uczniowie, którzy ją przetrwają, bezrefleksyjnie pójdą do urn wyborczych. I taka jest stawka – mówi Bartosz Kicki, nauczyciel historii i WOS z blisko 30-letnim doświadczeniem.
Przyglądając się posiedzeniu komisji edukacji, nie sposób – znowu – nie zasmucić się poziomem rozmowy polityków o edukacji i wychowaniu dzieci. I nie chodzi tylko o wulgaryzmy.
Minister edukacji w jednej ręce ma dla nauczycieli kij, a w drugiej również kij. Marchewki nie przewidziano. Dla dyrektorów szkół – tak samo. Sejm ponownie zajmie się lex Czarnek już we wtorek 4 stycznia.
W podstawie programowej nie mniej ważne niż to, co jest, ważne jest to, czego w niej nie ma. Mieć trzeba nadzieję, że jak zawsze uczniowie swoje będą wiedzieć i tego hiciora nie kupią.
Partia Jarosława Kaczyńskiego i Przemysława Czarnka najwidoczniej zaczyna się tego bać.
Przegląd internetu pokazuje, że opinie kurator Barbary Nowak i ministra Przemysława Czarnka, nie tylko na temat inscenizacji „Dziadów”, wcale nie są odosobnione. A za słowami zwykle idą czyny.
Szkoła zatraciła swoją neutralność. W ważnych sprawach mówi dzisiaj tylko jedna strona – twierdzi Tomasz, ojciec uczennicy gdańskiej podstawówki, w której dzieciom zadano narysowanie kartki patriotycznej dla pograniczników.
Sytuacja w związku z pandemią wciąż jest „nienormalna”. Wiedza i umiejętności, kolokwialnie mówiąc, nie układają się uczniom w głowie tak jak wcześniej. Czas wreszcie coś z tym zrobić – mówi Zofia Grudzińska, nauczycielka i działaczka społeczna.
Jeden z flagowych programów rządu PiS dla polskiej edukacji stoi pod znakiem zapytania. Szkoły i samorządy boją się, że nie spełnią jego wymogów, a czasu na to jest coraz mniej.