Rozmowa z Markiem Pleśniarem z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty o tym, jak to jest być dyrektorem w szkole wywracanej na nice przez PiS.
Można być wdzięcznym ministrowi za podjęcie rozsądnej decyzji. Dobrze wiemy jednak, że to decyzja wymuszona, bardzo mu niemiła, i że tak rozsądnie nie będzie zawsze. Czarnek robi bowiem wszystko, aby nikt mu nie wchodził w paradę.
Na liście przygotowanej przez małopolską kurator oświaty znalazły się zapewne wszystkie organizacje społeczne pracujące na rzecz dzieci i młodzieży, a mające na uwadze prawa człowieka oraz kwestie równości i niedyskryminowania.
„Gdyby to pani prezydentowa miała decydować, jestem przekonana, że lex Czarnek nie weszłoby w życie” – mówiła po spotkaniu z Agatą Kornhauser-Dudą posłanka KO Katarzyna Lubnauer.
System oświatowy ukrył spadek wiedzy i umiejętności spowodowany pandemią i przewagą zdalnego nauczania nad stacjonarnym. Można udawać, że problemu nie ma. Ale gdy matura okaże się wielką porażką, rząd zacznie szukać winnych.
Sejm przyjął lex Czarnek i teraz kontrowersyjną nowelą prawa oświatowego zajmie się Senat.
Sejm uchwalił nowelizację Prawa oświatowego, która zwiększa uprawnienia rządowych kuratorów oświaty i ogranicza dostęp organizacji społecznych do szkół. Ustawa trafi teraz do Senatu.
Patrząc na codzienną praktykę, np. reasumpcję głosowań w Sejmie, podsłuchy Pegasusem czy kazus sędziego Juszczyszyna, trzeba przyjąć, że rządy prawa mają być całkowicie zależne od swobodnego uznania PiS. Bo władza i suwerenność są ważniejsze niż jakaś praworządność.
Uczniowie są świadomi, że im się nie chce. Nie chce im się uczyć stacjonarnie, bo jest to nauka znacznie trudniejsza od zdalnej. Ale zdalnie też nie, bo co to za nauka, gdy się leży w łóżku i jednym okiem patrzy w telefon albo laptop.
Pomylił się minister Czarnek, gdy oburzony chciał poznać nauczyciela, który stracił na reformie podatkowej. Nie trzeba takich ludzi szukać ze świecą po całym kraju, są w każdej szkole.