Piosenka Chłopców z Placu Broni stała się w ciągu ostatnich ośmiu lat nieodzownym elementem antypisowskich manifestacji. A z czasem politycznym hymnem.
Utwory muzyczne też podróżują. Pieśń „Bella ciao” przeszła długą drogę z pól ryżowych do popkultury i na protesty kobiet. Są jednak ścieżki jeszcze bardziej wyboiste.
Kuba Sienkiewicz, neurolog, gitarzysta, poeta, o swojej najnowszej płycie „Moja bańka”, o tym, dlaczego mamy w Polsce dobry czas dla protest songów, o rozliczeniu z własną młodością i o… eutanazji.
Co się stało z odwagą twórców piosenek? I czy oznacza ona dziś to samo co przed laty? Zmianę pomaga prześledzić nowe wydawnictwo poświęcone polskiej muzyce ostatnich dekad.
Przełom 1989 r. zatrząsł polską sceną muzyczną. Bohaterów pokolenia łączyła wtedy chęć przekraczania wszelkich granic. Teraz więcej różni.
W wieku 94 lat zmarł Pete Seeger, którego piosenki były ścieżką dźwiękową kolejnych dekad: od walki z dyskryminacją, przez lata chwały ruchu folkowego, po manifestacje Occupy Wall Street.
Przygrywają sobie na garnkach i patelniach, śpiewają o tym, co ich dręczy – gdy Zachód narzeka na schyłek muzyki zaangażowanej, Turcja i inne regiony świata odkrywają pieśni protestu.
George Bush zdynamizował scenę rockową – to on sprawił, że znów pojawiają się pieśni protestu, gatunek od dawna zapomniany. Weterani estrady wskrzeszają klimat z czasów hipisowskich, a młode gwiazdy włączają do repertuaru tematy polityczne. Nasi artyści też próbują protestować śpiewająco.
W maju zagra w Warszawie Manu Chao. Jego piosenki stały się w ostatnich latach hymnami antyglobalistycznych manifestacji. Ten urodzony w Paryżu syn hiszpańskich imigrantów otwarcie przyznaje się do poglądów anarchistycznych, które po latach królowania nowego konserwatyzmu dziś znów dochodzą do głosu nie tylko na wiecach antyglobalistów, ale też na płytach i estradach.
Na swojej najnowszej płycie Kazik Staszewski śpiewa songi Bertolta Brechta do muzyki Kurta Weilla. O nożownikach, prostytutkach i innych postaciach półświatka znanych z piosenek dwóch Niemców śpiewał także Nick Cave – jeden z najważniejszych rockowych artystów, który wkrótce wystąpi we Wrocławiu. Kazik i Cave nie przypadkiem odwołują się do tradycji songu, gdzie przecież na równi liczy się drapieżny, poetycki tekst, jak i niebanalna muzyka. W rozmaity sposób czynią to także inni twórcy inteligentnego rocka.