Oczekiwano, że w policji i prokuraturze dojdzie pod władzą PiS do gwałtownej czystki. Ale personalne trzęsienie ziemi jest rozłożone na raty.
Coraz częściej przestępcy dogadują się z prokuratorami i zgadzają się dobrowolnie poddać karze, ale za to niskiej, najlepiej w zawieszeniu. Sądy, zawalone sprawami, chcąc oszczędzić czas i pieniądze, z reguły godzą się na to. Rosną jednak wątpliwości, czy aby taka kara na zamówienie nie urąga sprawiedliwości.
Dziś największe emocje budzą teczki SB wydobywane z archiwów IPN. Wkrótce burze wywoływać mogą także, niekiedy dziwne, śledztwa Instytutu.
W rankingu Ministerstwa Sprawiedliwości za 2004 r. Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku zajęła miejsce drugie, choć parę lat wcześniej mieli ją likwidować. W kategorii sukces medialny na pewno będzie pierwsza w kraju. Splendoru przysporzyły sprawa Dziada, urzędników zamieszanych w aferę rywinową, a ostatnio – skorumpowanych gdańskich prawników. Najsprawiedliwsi?
Wsadził do więzienia kilka setek najgroźniejszych gangsterów. Media okrzyknęły go pogromcą mafii. Gdy zaangażował się w rozgrywki kolejnych komisji śledczych, sam stał się zwierzyną łowną. Kazimierz Olejnik – polski Falcone.
Zatrzymanie pod naciskiem służb specjalnych prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego to jedna z najczarniejszych kart w historii prokuratury III RP. Każdy dzień obrad komisji śledczej powołanej do wyjaśnienia tego zdarzenia coraz wyraźniej odsłania smutną codzienność polskiej prokuratury jako narzędzia w rękach polityków.
W Radomsku obywatele wypowiedzieli wojnę szefowi tutejszej prokuratury. Twierdzą, że po 10 latach sprawowania funkcji oplotła go gęsta pajęczyna złych znajomości, jest stronniczy i niegodziwy. Ten odpiera zarzuty: to atak polityczny, aby uchronić malwersantów.