Najbardziej cenionym przez władzę zawodem IV RP staje się prokurator. Przed tą profesją świetlana przyszłość. Jej natura idealnie pasuje do potrzeb i mentalności obecnej ekipy rządzącej. Niekoniecznie musi to wyjść na zdrowie obywatelom.
Janusz Kaczmarek (46 lat) wraz z ministerialną nominacją przekroczył próg wielkiej polityki. Jako prokurator krajowy stał na tym progu, ale zajmował się tym, czym wcześniej przez wiele lat – śledztwami. Teraz musi wejść w nową polityczną rolę.
Oczekiwano, że w policji i prokuraturze dojdzie pod władzą PiS do gwałtownej czystki. Ale personalne trzęsienie ziemi jest rozłożone na raty.
Coraz częściej przestępcy dogadują się z prokuratorami i zgadzają się dobrowolnie poddać karze, ale za to niskiej, najlepiej w zawieszeniu. Sądy, zawalone sprawami, chcąc oszczędzić czas i pieniądze, z reguły godzą się na to. Rosną jednak wątpliwości, czy aby taka kara na zamówienie nie urąga sprawiedliwości.
Dziś największe emocje budzą teczki SB wydobywane z archiwów IPN. Wkrótce burze wywoływać mogą także, niekiedy dziwne, śledztwa Instytutu.
W rankingu Ministerstwa Sprawiedliwości za 2004 r. Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku zajęła miejsce drugie, choć parę lat wcześniej mieli ją likwidować. W kategorii sukces medialny na pewno będzie pierwsza w kraju. Splendoru przysporzyły sprawa Dziada, urzędników zamieszanych w aferę rywinową, a ostatnio – skorumpowanych gdańskich prawników. Najsprawiedliwsi?
Wsadził do więzienia kilka setek najgroźniejszych gangsterów. Media okrzyknęły go pogromcą mafii. Gdy zaangażował się w rozgrywki kolejnych komisji śledczych, sam stał się zwierzyną łowną. Kazimierz Olejnik – polski Falcone.