Trio prezydencji - to trzy następujące po sobie kraje sprawujące prezydencję.
Instytucje te są często ze sobą mylone i tylko dwie z nich związane są z Unią Europejską.
Przygotowanie i przeprowadzenie polskiej prezydencji będzie kosztować prawie 430 mln złotych (kwotę tę zaplanowano do wydania w latach 2010-2012 r.)
Zadania pełnomocnika powierzono wiceministrowi spraw zagranicznych Mikołajowi Dowgielewiczowi.
Obowiązek prezydencji ma już 54 lata.
Prezydencja to czas, kiedy dane państwo przewodniczy pracom Rady Unii Europejskiej. Państwo sprawujące prezydencję jest gospodarzem większości unijnych wydarzeń, nadaje ton UE, organizuje unijne spotkania.
Nie ma mowy o specjalnych, dodatkowych uprawnieniach.
Prezydencja to przede wszystkim obowiązki. Ale też promocja własnego kraju.
Dobrze, że w przeciwieństwie do Euro 2012 na naszą prezydencję w Unii Europejskiej nie trzeba budować stadionów ani dróg. Z logistyką i oprawą wizualną prezydencji nie ma kłopotów. A z polityką?
Jest logo polskiej prezydencji. Bardzo pozytywne, dość przegadane i odrobinę niebezpieczne.