Nie tylko surowsze kary, ale i bezwzględne potępienie opinii publicznej dotykają sprawców znęcania się nad zwierzętami.
Z kręgów rządowych przeciekły informacje, że wyrok ma zostać wykonany, całe stado przekazane na ubój, a mięso zutylizowane. Ale dopiero po wyborach, żeby decyzja nie zaszkodziła dzielnej drużynie PiS.
Wyszło na jaw, że posłanka Joanna Scheuring-Wielgus oddała do schroniska swoje dwa psy. Nie można walczyć skutecznie i wiarygodnie o prawa zwierząt, nie okazując szacunku własnym przyjaciołom.
Krowa żyjąca na wolności w dzisiejszych czasach nie ma szans. Tym bardziej całe stado. Wydano więc wyrok śmierci, choć są chętni, by szczęśliwe krowy adoptować.
W świadomości ekologicznej Polaków i w ich stosunku do zwierząt w ciągu ostatnich lat dokonał się przełom. Regulacje prawne wyraźnie za tym nie nadążają.
Na świecie co roku w ramach przemysłu jajczarskiego zabija się miliardy jednodniowych kurcząt. Dlaczego? No cóż, jeśli jesteś mężczyzną, raczej nie urodzisz dziecka.
Coraz poważniej traktujemy przestępstwa przeciwko zwierzętom. I kary są coraz surowsze – wkrótce zapadnie przełomowy wyrok dla mordercy psa. Ale problemy wciąż rodzi interpretacja przepisów.
Wrażliwość, jak wiadomo, tylko przeszkadza w życiu i działaniu. Poprzedni minister musiał wycofać decyzję o odstrzale chronionych prawnie łosi, bo kłóciła się ona z wrażliwością prezesa Kaczyńskiego.
Świadomość problemu bestialskiego traktowania zwierząt rośnie proporcjonalnie do skali okrucieństwa.
To nie był wybryk przypadkowego chuligana, któremu nagle wpada do tępego łba pomysł ukręcenia głowy łabędziowi, jak to się stało przed rokiem w Śremie.