Nie spotykam się w swojej pracy z osobami, które nie płaciły czynszu, choć mogły. Spotykam się z takimi, którym nikt nie pomógł, żeby wyszły z kłopotów – mówi Agata Nosal-Ikonowicz.
Polityka lokalowa miast sprowadza się do zasady: jak najmniej lokali. I lokatorów.
Kamienice pustoszeją. Przejmowane, wyburzane. W niektórych ostatni lokatorzy: w trakcie wyprowadzki, w oczekiwaniu na eksmisję, w długach.
Lokatorzy sprywatyzowanych kamienic skarżą się, że nikt nie interesuje się ich losem. Poza anarchistami i squattersami.
Gdy kamienicę przejmuje Marek M., lokatorzy wiedzą, że ich dni będą policzone.
Przypisani do siebie urzędniczym absurdem, obcy sobie, zestarzeli się razem, śpiąc na jednym tapczanie.
Na dziko zajmowali dotychczas mieszkania ludzie z marginesu, kobiety z małymi dziećmi uciekające od mężów alkoholików i inni nieszczęśnicy. Ostatnio pojawiła się nowa kategoria „dzikich”: cwaniacy wykorzystujący ułomne prawo. Ustawa o ochronie praw lokatorów zapewnia im bezkarność.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 29 maja przekreślił nadzieje spółdzielców, że staną się właścicielami mieszkań lokatorskich za 3 proc. ich rynkowej ceny. Bez tego przywileju za prawo własności trzeba będzie zapłacić znacznie więcej niż poprzednio za własnościowe prawo do mieszkania. Czasem kilkakrotnie więcej. Co stanowi zaskakujący finał zapowiedzianego uwłaszczenia spółdzielców za niewielkie pieniądze.
Weszła w życie ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych, zapowiadana jako małe uwłaszczenie. Od 24 kwietnia mieszkanie lokatorskie można wykupić za 3 proc. rynkowej ceny (łącznie z towarzyszącymi opłatami za 5–6 proc.), a spółdzielcze prawo własnościowe łatwiej jest przekształcić w pełną własność. Żeby z tych możliwości skorzystać, trzeba będzie jednak poczekać rok, dwa, a czasem dłużej.
W tym tygodniu komisje senackie zaczną pracować nad ustawą o spółdzielniach mieszkaniowych, która ma ułatwić uwłaszczenie się około 3 mln spółdzielców. Do Senatu zgłoszono sporo propozycji zmian i zastrzeżeń do ustawy. Nie dotyczą one jednak zasad podstawowych: spółdzielcy staną się właścicielami na swój wniosek i za swoje pieniądze. Budżet państwa dopłaci do uwłaszczenia tylko 70 mln zł i to w ciągu kilku lat.