Wiele partii probuje dziś imitować skrajną prawicę, postulując znaczne zaostrzenie prawa azylowego, uderzając w jawnie antyimigranckie tony. Taka retoryka może być kusząca, ale to droga donikąd. Albo jeszcze gorzej: to droga do politycznego koszmaru – mówi austriacki socjolog Gerald Knaus.
Im dalej na wschód, tym prelegenci byli gorszej myśli. Jerzy Buzek wiąże duże nadzieje z UE, Andrzej Domański wierzy, że rząd da radę, dr Hanna Machińska krytycznie ocenia politykę na granicy z Białorusią, a Swiatłana Cichanouska apeluje, aby nie zapominać o Białorusinach.
Wtorkowa decyzja sędziów w Strasburgu to pierwsze stanowisko międzynarodowego trybunału uznające prawną odpowiedzialność państw za osiąganie celów klimatycznych. Ten werdykt może bardzo dużo zmienić, nie tylko w polityce.
Postępujący paraliż sądów i TK, całkowite ubezwłasnowolnienie i upolitycznienie prokuratury, brak pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy z powodu braku praworządności – to efekty ośmioletnich rządów PiS i przystawek w wymiarze sprawiedliwości.
Równoległe sprawy Kennetha Rotha i dr Hanny Machińskiej przypominają, że uniwersytety powinny być miejscem, gdzie wykuwa się debata publiczna. Bez wolności akademickiej nie może być mowy o wolności słowa i demokracji.
Widać, że przewag przed tegorocznymi wyborami PiS zbudował sobie multum. A w razie przegranej może – śladem Donalda Trumpa – urządzić rebelię pod hasłem „ukradzione wybory”. Władza próbuje też ustawowo zapewniać sobie bezkarność, Zbigniew Ziobro przeprowadza przez Sejm groźne projekty, nieco przygasła za to „gwiazda” Julii Przyłębskiej.
Najwyżej cenimy prawo do życia, wolność osobistą, wolność słowa i prawo własności. Mniej – prawa polityczne.
Czy potrzebujemy prawa do prawdy? Jak wzmocnić ochronę naszych praw w kontekście zmian klimatycznych i technologicznych?
Sądy są pod ciągłą presją i walczą o własną niezależność. Jednak równie ważne są codzienne starania o uznanie społeczne, o szacunek dla stron postępowania, o maksymalne dbanie o poszanowanie praw człowieka. Na przykład praw osób transpłciowych.
Sprawiedliwość opóźniona nie jest żadną sprawiedliwością.