Kiedyś były gazetki odbijane na ksero i nikt nie miał wątpliwości, że to one właśnie są przejawem rodzimej kultury alternatywnej. Potem cienkie zrazu broszurki przekształciły się w coraz bardziej fachowo drukowane magazyny, a granica między alternatywą a niealternatywą jęła się rozmywać. Dziś w salonach Empiku można kupić rozmaite pisma dla miłośników graffiti, hip-hopu lub tatuażu, zaś w pubach i kawiarniach dostać za darmo bogato ilustrowane magazyny informacyjno-publicystyczne lansujące „podziemne” mody i luźny styl życia.
W kryształowym lustrze rzeczywistość odbija się wiernie, bez niepotrzebnych smug, cieni i przekłamań. W Kryształowym Zwierciadle (a dokładniej w pięknym witrażowym lustrze zaprojektowanym przez artystę plastyka Piotra Lisowskiego) będzie się teraz, już bez żadnej przenośni, przeglądać „Polityka”, dzięki nagrodzie, jaką otrzymała od miesięcznika „Zwierciadło”.
„Nasz Dziennik” jest to jedyna krajowa gazeta, która zamieszcza wiersze. Są to utwory bardzo polskie w duchu, społecznie zaangażowane, i, co też ma swoje znaczenie, na ogół do rymu.
Ostatni 637 numer „Kultury” liczy 240 stron, z czego 45 stron wiąże się ze śmiercią Redaktora Jerzego Giedroycia. Reszta to normalny numer pisma ze stałymi rubrykami i w większości ze stałymi autorami. Żadnej ostentacji, żadnego funeralnego kabotyństwa.
Mieszkańcom Warszawy dostarczany jest do domów bezpłatny tygodnik „Dzień Dobry”. Niebawem w środkach miejskiej komunikacji dostaną za darmo dziennik „Metro”. Już niedługo w stolicy będzie rozprowadzane ponad milion egzemplarzy bezpłatnej prasy tygodniowo – więcej, niż sprzedaje się gazet płatnych. Czy to oznacza ich śmierć?