Przez Sejm lotem błyskawicy pędzi właśnie rządowy projekt ustawy o rynku mocy, który umożliwi dotowanie konwencjonalnych elektrowni. Utrzyma on dominację węgla w polskiej energetyce. Pytanie brzmi: po co?
Mamy 20. stopień zasilania, a przecież tylko nieliczni Polacy chłodzą mieszkania klimatyzacją. Oszczędności zacznijmy zatem od prądożernych biurowców, które i tak stoją w połowie puste w szczycie sezonu urlopowego.
Polskie Sieci Elektroenergetyczne ogłosiły 20. stopień zasilania. Młodszym Polakom to pojęcie nic nie mówi, ale starsi znają je dobrze. To sygnał, że trzeba się liczyć z wyłączeniami prądu.
Rozpoczęta trzy lata temu unijna wojna ze zwykłymi żarówkami dobiega końca. Gdy znikną ze sklepów najsłabsze żarówki, Bruksela odtrąbi zwycięstwo w walce z marnotrawstwem energii. Kto jednak liczy na niższe rachunki za prąd, może się zawieść.
Zbliża się moment ostatecznego uwolnienia cen energii elektrycznej. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki nie będzie już czuwał nad domowymi rachunkami za prąd. Co to oznacza dla naszych portfeli?
Ceny energii elektrycznej podwoiły się przez ostatnie dziesięć lat. A to nie koniec podwyżek. Jak ograniczać zużycie prądu, gdy w domu coraz więcej urządzeń elektrycznych?
Ciepło dla nowego domu może kosztować kilka tysięcy rocznie, ale może też wystarczyć kilkaset złotych. Decydujące są: maksymalnie skuteczna izolacja budynku i wybór sposobu ogrzewania. Największą karierę robi czysta energia.
W ciągu najbliższych dwóch–trzech lat czeka Polskę kryzys energetyczny. Tego uniknąć się nie da, ale jest kilka pomysłów na złagodzenie jego skutków.
Polska energetyka ledwo zipie. Dziś prądu może zabraknąć z byle powodu – choćby dlatego, że zrobiło się gorąco. Trzeba od nowa zelektryfikować kraj, bo inaczej będziemy siedzieć przy świeczkach.
Drastyczne ograniczenia dostaw energii pozbawiły miliony ludzi światła i ciepła.