Nawet niewielki kredyt może z bezrobotnego zrobić przedsiębiorcę. Wystarczy trochę wiedzy, umiejętności i nieco odwagi. Ta recepta sprawdza się w miastach nawet tak ciężko dotkniętych bezrobociem jak Suwałki.
Znowelizowany właśnie kodeks pracy nałożył na pracodawców nakaz zwalczania zjawiska, nazwanego z angielska mobbingiem. Słowa, które dosłownie znaczy „rzucać się na kogoś”, nie przetłumaczono, być może przeczuwając, że eliminacja tego odwiecznego problemu pozostanie tylko pobożnym życzeniem.
W trójkącie Ukraina-Polska-Niemcy różnych ludzi spotykają bliźniaczo podobne losy. To, czego Polacy szukają w Niemczech, tego Ukraińcy szukają w Polsce. Tak jak Igor wozi czarnoroboczych na trasie Drohobycz–Warszawa, tak Roman na trasie Szczecin–Berlin. Trójkąt cementują marzenia o lepszym życiu.
W 2004 r. przepracujemy aż 256 dni
Polak po czterdziestce zaczyna się bać. Oprócz lęku o zdrowie gnębi go strach przed utratą pracy i przekonanie, że nowej już nie znajdzie. Nie zawsze tak jest. Do łask wraca prawda, że dobry pracownik to pracownik z doświadczeniem.
Wiele dzisiejszych protestów społecznych odbywa się w obronie przywilejów pracowniczych. Deputaty węglowe, barbórkowe premie, sufitówki na remont, służbowe mieszkania z upustem, dodatkowe urlopy, bezpłatne ubrania i posiłki, szkolne wyprawki dla dzieci, wcześniejsze emerytury. Im silniejsza była branża, tym więcej przywilejów wywalczyła sobie w socjalizmie i tym silniej ich teraz broni.
Święty Mikołaj to szczęściarz. Pracuje tylko przez kilka grudniowych wieczorów. Inna działalność w branży sezonowej – przy lodach, chryzantemach czy burakach – nie jest już taka łatwa. W ciągu kilku miesięcy trzeba zarobić na cały rok albo poszukać zajęcia „na drugą nóżkę”.
Pracownicy upadających zakładów zrzekają się części pensji, pobierają ją w bonach, biorą bezpłatne dyżury i urlopy. Gdzie przebiega granica między rozsądną obroną miejsca pracy a beznadziejnym buntem i głupim uporem?
Na rigipsach trzeba tykać. Jak w zegarku, osiem godzin, a jeśli w akordzie, to dwanaście. A i tak pod koniec dniówki szef potrafi warknąć: Schnelle! Gdyby nie te siedem euro na godzinę, to... Jutro piątek, zjazd na wocheende. Autobaną z Berlina będą pod Opolem za pięć godzin. Dom, dzieci, niedzielny obiad. W poniedziałek rano trzeba być z powrotem w robocie. Co dziesiąty mieszkaniec województwa opolskiego pracuje stale za granicą. Razem przywożą rocznie dwa miliardy złotych.
Nie możesz znaleźć firmy, która cię zatrudni, stwórz ją sobie sam. Wielu bezrobotnych tak zrobiło.