Systemy ocen, w których – anonimowo i dla oczyszczenia atmosfery – pisze się słów kilka o szefie, podwładnym, koledze, przywędrowały z Zachodu. Jak się przyjmują w kraju, w którym anonimy mają długą tradycję, ale złą reputację.
Wysokie bezrobocie jest faktem niezaprzeczalnym, ale wynika ono nie tylko z deficytu miejsc pracy. Problem tkwi także w mentalności – marazmie, apatii, w braku poczucia odpowiedzialności za własne życie oraz postawie roszczeniowej, jaką przejawia część społeczeństwa. Bezrobotni? Raczej nierobotni.
To prawdziwi farciarze: swoją pierwszą pracę dostali w szklanych twierdzach biznesu, w perfekcyjnie urządzonym świecie wielkich korporacji. W obiegowej opinii korporacje to machiny, które zasysają człowieka bez reszty. Czy niszczą młodych?
Unia zamyka swoje rynki pracy przed pojedynczymi Polakami, a jednocześnie otwiera je dla naszych przedsiębiorstw. Liczy na to kilkaset firm usługowych z branży budowlanej, spożywczej i stoczniowej. W wielu przypadkach najprościej będzie znaleźć pracę w Unii zatrudniając się w kraju.
Menedżer artysty: dla postronnych to ktoś, kto kręci się za sceną, utrudnia kontakty z gwiazdą; w ogóle sprawia wrażenie, jakby raczej przeszkadzał, niż pomagał. Ponadto nie występuje w urzędowym spisie zawodów. W branży muzycznej wyrasta jednak na postać kluczową.
Szwecja nie będzie stawiała żadnych ograniczeń w dostępie do swego rynku pracy obywatelom nowych krajów członkowskich Unii – tak jeszcze przed rokiem zapewniał premier Goran Persson. Co sprawiło, że deklaracje poszły w niepamięć?
Szklany sufit to niewidzialne przeszkody, które oddzielają kobiety od najwyższych szczebli kariery. Lepka podłoga to trwałe przypisanie zawodów zdominowanych przez kobiety do najniższego poziomu dochodów. Oba te amerykańskie terminy pasują jak ulał do polskich realiów.
Jak naprawdę będzie z pracą dla Polaków w krajach Unii? Wciąż sporo tu sprzecznych komunikatów, ale też wiele już wiadomo.
Po epoce oświeconej dyktatury wychowawczej dr. Benjamina Spocka (w Polsce ograniczonej do wąskich warstw inteligenckich) nastał dzisiejszy chaos dobrych rad. Czy z dziesiątków podręczników, które o ojcostwie i macierzyństwie piszą jak o nauce paralotniarstwa lub wędkowania, wyłania się jakaś jednolita teoria? I czy mogłaby odnaleźć się w niej coraz bardziej zniechęcona do macierzyństwa Polka, wciągając w to jeszcze bardziej przestraszonego perspektywą ojcostwa Polaka?
Kiedy inżynier Andrzej Hadław za swoje odejście wyprocesował od Kopalni Węgla Brunatnego Adamów w Turku blisko 300 tys. zł, ten i ów pracownik zaczął marzyć, żeby i jemu kopalnia podziękowała za pracę.