10 euro za godzinę sprzątania w domu i w życiu. Polska sprzątaczka – najlepszy przyjaciel berlińczyka.
Przez dwie dekady Polska Ludowa unowocześniała Libię. Dziś, gdy bogaty w ropę i gaz Trypolis podpisuje umowy z Anglikami i Francuzami, o polskich sukcesach w Libii przycichło. Co się stało? Zgubiliśmy sojusznika?
W pół roku nauczysz się zasad obowiązujących szwedzkich lekarzy. Uważaj jednak, mogą być dla ciebie szokujące.
Polscy emigranci w Anglii nie trzymają się już tak kurczowo rodaków. Są otwarci i ciekawi tubylców. Szybciej pokonują też kolejne szczeble kariery zawodowej. Oszczędności przeznaczają na edukację dzieci. To musi zacząć procentować.
Wiele polskich firm żyje coraz lepiej dzięki rodakom wyjeżdżającym do pracy za granicą. A kolejne kombinują, jak uszczknąć coś dla siebie z 3,5 mld euro, które rocznie przysyłają oni do kraju.
Polscy lekarze pracujący w Irlandii mówią o tym, jakie tamtejsze rozwiązania warto przeszczepić polskiej służbie zdrowia.
Świeży raport Centrum Badań nad Nacjonalizmem, Etnicznością i Wielokulturowością przy brytyjskim uniwersytecie w Surrey dzieli polskich emigrantów w Wielkiej Brytanii na cztery grupy: bociany, chomiki, łososie i buszujących. Tych ostatnich jest najwięcej. Najtrudniej zostać łososiem.
Rozmowa z prof. Pawłem Lampe, chirurgiem ze Śląskiej Akademii Medycznej, o nastrojach wśród lekarzy
Ostatnio fala polskich emigrantów przestała już przybierać, ludzie raczej się wymieniają. W Irlandii, gdzie w ciągu trzech lat staliśmy się najliczniejszą mniejszością narodową – na 100 pracujących 8–9 to nasi rodacy – wielu po roku czy dwóch latach pobytu zaczyna się zastanawiać, co dalej. Zostać, jechać jeszcze gdzieś dalej? Czy wracać?
Nie ma Brytyjczyka, który by się nie zachwycał polskimi robotnikami. Pracowici i rzetelni. „Pracują ciężko, nie chcemy, żeby wracali” – mówi urzędnik z Westminsteru. Ale według nowych badań imigranci wrócą i może... trochę zmienią Polskę.