Prasa mianowała Macieja K. księciem sutenerów. Jednak ani sutenerzy, ani prostytutki nie chcieli takiego władcy. – Gdy miałam rzucić tę robotę, jego ludzie mnie pobili i zgwałcili – mówi jedna z łódzkich prostytutek. – Ciągle uważał, że mam wobec niego jakiś dług. Nie sposób się było od niego uwolnić – twierdzi inna. Odważyły się zeznawać przeciw Księciu.
Czy polska prostytutka z wystawy w dzielnicy czerwonych świateł w Amsterdamie ma prawo pobytu w Holandii, bo prowadzi działalność gospodarczą na zasadzie samozatrudnienia? Czy wolno domagać się od niej biznesplanu? To nie żarty. To problemy, nad którymi głowi się najwyższa instancja sądownicza Unii Europejskiej za sprawą dwóch przedsiębiorczych Polek.
Jak mówi poseł Rulewski, do wielu kolegów z AWS trafiają skargi na agencje i trzeba coś z tym zrobić. Dlatego poseł postanowił opracować projekt Ustawy o wykorzystywaniu niektórych usług.
Od chwili, gdy do powszechnej świadomości dotarło, że agencje towarzyskie to zwykłe domy publiczne, prawnicy zaczęli prześcigać się w wymyślaniu kruczków, jak legalnie działającym agencjom udowodnić, że są nielegalne. To znaczy wykazać, że świadczone tam usługi są zwykłym nierządem, z którego czerpią zabronione korzyści materialne właściciele, czyli osoby trzecie. Dyskusja powracała zwykle w sezonie ogórkowym. Teraz jednak nad działalnością agencji pochylili się dwaj najważniejsi dziś polscy prawnicy: rzecznik praw obywatelskich prof. Andrzej Zoll i minister sprawiedliwości Lech Kaczyński.
Trykotowa bluzka z głębokim dekoltem, mini, buty na grubej podeszwie i wyzywający makijaż. Pracujących przy drogach tirówek było tak dużo, że biskupi o rozwiązanie tego problemu zaapelowali do szefa MSWiA.
– Chcesz seks czy laskę? – Rosica, którą przed rokiem przywiózł do Polski bułgarski handlarz żywym towarem, uśmiecha się rutynowo, jakby pytała: kawę czy herbatę? Wygląda na 18–19 lat. A ma ich zapewne o dwa, trzy mniej. Trykotowa bluzka z głębokim dekoltem, mini, buty na grubej podeszwie i wyzywający makijaż. Kiedy po kilku godzinach pracy w upale wsuwa spoconą głowę przez okno do zatrzymanego Fiata, bije od niej kwaśnym potem: – Daj sto, to zrobię ci laskę bez gumy i do końca – zachęca wyuczonym zdaniem i łamaną polszczyzną.
Śląska policja i prokuratura twierdzą, że mają mocnego haka na salony masażu, kluby nocne i agencje towarzyskie, w których kwitnie nierząd, sutenerstwo i stręczycielstwo. Jeżeli w trakcie masażu erotycznego dojdzie do orgazmu - uważają - wtedy jest to czynność seksualna, za którą masażystka (masażysta) i właściciel agencji dostają pieniądze. Czerpią więc korzyści majątkowe z nierządu, a to jest karalne.
Istnienie seksbiznesu zaakceptowaliśmy łatwiej niż likwidację kopalń. Wprawdzie pierwsza w Polsce agencja towarzyska Casanowa przed dziesięciu laty wywołała protesty i emocje, ale dziś nikogo nie szokuje sąsiedztwo takich instytucji. W kraju, gdzie do szkół powróciła religia, a 85 proc. Polaków zadeklarowało udział w spotkaniach z papieżem, właściciele agencji towarzyskich mogą wybierać w tłumie chętnych do pracy dziewczyn - uczennic, studentek, żon, matek czy panienek z importu. Polki wyjeżdżają za granicę do pracy w seksbiznesie, a zacni ojcowie rodzin są klientami tirówek. Czy jest to dowód przemian obyczajowych, czy społeczeństwo toleruje agencje, bo seks uprawiany jest tam w miarę dyskretnie? A może wolimy udawać, że nie wiemy, o co naprawdę chodzi, a ogłoszenia w rodzaju "każdą z seks-maszyn można zaprosić na jazdę próbną i zobaczyć, jak chodzi na odcinku specjalnym w pokoju z łazienką" traktujemy jako anons kolejki dziecinnej?
"Kto za zapłatą stwarza sobie możliwość odbycia okazyjnego stosunku seksualnego, podlega karze grzywny lub więzienia do 6 miesięcy". Tak mówi obowiązująca od 1 stycznia 1999 r. szwedzka "ustawa o zakazie kupna usług seksualnych". Szwecja jest pierwszym demokratycznym krajem, w którym prostytucja stanie się prawnie zabroniona. W dodatku, co jest jeszcze większym ewenementem, karane będzie tylko kupno; prostytutki mogą nadal oferować usługi bez ingerencji ze strony aparatu ścigania.