Spiskowa teoria, sformułowana tuż po tej tragedii, jakoby tragiczna eksplozja na Starówce była podstępem Niemców, okazała się nośna – również w dekadach powojennych.
Historia jednego z zestrzelonych nad Warszawą samolotów z alianckim wsparciem dla powstania.
Gehenna ludności nie skończyła się wraz z kapitulacją. W ciągu kilku dni wszystkich zmuszono do opuszczenia Warszawy. Jedni trafili do Auschwitz, innych wywieziono w głąb Rzeszy. Następnie miasto, już i tak zniszczone, zamieniono w ruiny.
6 maja 1944 r. żołnierze specjalnej kompanii „Pegaz” podjęli próbę zabicia okrytego ponurą sławą gestapowca Waltera Stamma. To była jedna z ostatnich akcji AK przed powstaniem warszawskim i jedna z najbardziej krwawych.
„Miasto 44” Jana Komasy wejdzie do kin w 2014 r., ale już od ośmiu lat jest jednym z najgłośniejszych polskich tytułów. Nie tylko dzięki tematowi, liczą się tu również wielki budżet i szeroka promocja.
Nie ułatwiajmy sobie rozmowy o Powstaniu, nie zastępujmy jej akademiami i muzeami. Może wtedy mniej będzie buczenia i motłochu każdego 1 sierpnia.
Podczas burzy wokół niemieckiego serialu „Nasze matki, nasi ojcowie” pojawiło się pytanie, jak naprawić medialne szkody spowodowane wykoślawionym obrazem AK. Jest na to sposób. Nakręćmy film o warszawskim roku 1944. W koprodukcji z Niemcami.
1 sierpnia słabo uzbrojone warszawskie oddziały AK uderzyły na wyznaczone przez dowódców cele. Szybko okazało się, że „furia odwetu” nie zastąpi broni i amunicji. Na wołanie o pomoc odpowiedzieli jedynie piloci dywizjonów specjalnych.
Podczas burzy wokół niemieckiego serialu „Nasze matki, nasi ojcowie” pojawiło się pytanie, jak naprawić medialne szkody spowodowane wykoślawionym obrazem AK. Jest na to sposób. Nakręćmy film o warszawskim roku 1944. W koprodukcji z Niemcami.
Mamy oto nową świecką tradycję. Corocznie 1 sierpnia, około godziny 17., wygwizduje się rządzących obecnie polityków, przybywających pod pomnik Gloria Victis na Powązkach, by złożyć wieńce i oddać hołd powstańcom warszawskim.