W tłumieniu powstania udział brały nie tylko piesze i konne pułki carskiej armii. W tym celu stworzono również na Wiśle flotyllę, która operowała od lutego 1863 do lipca 1864 r.
„Państwo podziemne mogło karcić błahe wykroczenia grzywną albo chłostą; potem zostawał już tylko sztylet albo stryczek” – pisał Stefan Kieniewicz.
Komitet Centralny Narodowy (a następnie Rząd Narodowy) liczył, że powstanie otrzyma realną pomoc ze strony rewolucjonistów rosyjskich, włoskich i węgierskich.
Czas powstania, jak nigdy wcześniej, ale i później, zbliżył do siebie Polaków i Żydów – przeciwko jednemu wrogowi.
To powstanie, choć, podobnie jak wcześniejsze zrywy patriotyczne Polaków przeciwko zaborcom, zakończyło się klęską, różniło się od poprzednich zdecydowanie większym udziałem chłopów w walce o niepodległość.
Od początku zakładano, że powstanie przybierze postać wojny partyzanckiej. Nie udało się jednak stworzyć regularnej armii powstańczej, stąd przewaga potyczek i demonstracji zbrojnej raczej niż rozstrzygających bitew.
Paweł Jasienica napisał o nim, że spędził trzydzieści kilka lat przeciętnego, niczym niewyróżniającego się bytowania, które zwieńczył kilkunastoma miesiącami bohaterskiej epopei, zakończonej heroiczną śmiercią. Świetny materiał na symbol całego powstania.