Uczelnie to najwięksi pracodawcy w mieście, 25 proc. mieszkańców to studenci, a akademickość to podstawowy element strategii rozwoju dla władz Lublina.
Słowo „lubelskie” ma tutaj dwa znaczenia. Lubelsko jest (kciuk w górę), kiedy mowa o mieście ciekawym, żywym, kolorowym kulturalnie, lubelsko też (kciuk w dół), gdy znowu jakiś cwaniak próbuje cię narżnąć na parę złotych.
Z gospodarczym bilansem Trójmiasta eksperci mają problem – uważają, że mógłby być lepszy, niż jest. Natomiast zadowolenia z życia wszyscy mogą mieszkańcom Trójmiasta zazdrościć.
Nie ma spójnego architektonicznie Trójmiasta. Są Gdańsk, Gdynia i Sopot ze swoją historią, specyfiką i stylem.
Kiedyś prezydenci Gdańska, Gdyni i Sopotu byli w dobrych relacjach, także prywatnych. Dziś trzeba ich przymuszać do współpracy.
Jak to się stało, że ludzie tacy jak ja, bez żadnych tu korzeni, już w drugim, a często i w pierwszym pokoleniu stawali się prawdziwymi gdańszczanami?
Trójmiasta nie ma. Także dlatego, że nie chcą tego prezydenci Gdańska, Sopotu i Gdyni budujący od wielu kadencji swą pozycję na podkreślaniu wyjątkowości i odrębności swoich grodów.
Staraliśmy się, lecz utknęliśmy w przedsionku. Niby duże miasto, jednak nie dość duże, by dołączyć do ligi tych największych; niby mamy ciekawą historię, ale gdzie indziej władze i mieszkańcy potrafią lepiej ją sprzedać, opowiedzieć.
Trudno powiedzieć, czy w Szczecinie bardziej intryguje wielki potencjał miasta czy jego kiepskie wykorzystanie.
Od czasu gdy firmy morskie upadły albo straciły na znaczeniu, miasto szuka pomysłu na nową gospodarczą tożsamość.