Jeszcze kilka lat temu modny był w Polsce nowy konserwatyzm. Teraz modna staje się nowa kontrkultura. Dzisiejszy bunt skierowany przeciw starym autorytetom i dominującym gustom niewiele ma jednak wspólnego z dawną hipisowską utopią.
Niedawno w „Sumie wszystkich strachów” świat przed katastrofą uchronił dzielny wywiadowca CIA Jack Ryan (Ben Affleck). Na ekrany kin powrócił Jason Bourne (Matt Damon). Amerykańskie kino daje agentom nowe twarze.
Jeśli Elvis Presley naprawdę nie żyje, to kto wczoraj w południe śpiewał „Love Me” w łódzkim bloku? Kto kojącym głosem zapewniał ochroniarza z Poznania, że „That’s All Right?” Kto przemierza pabianickie ulice Fordem Thunderbirdem, rocznik 1973?
W Stanach Zjednoczonych Spider-Man zrobił, co do niego należało: z pajęczą zwinnością wspiął się na szczyt największych filmowych przebojów sezonu. Teraz film wchodzi na nasze ekrany. Będziemy mogli się przekonać, że efektowny powrót bohatera, stworzonego równo przed 40 laty, to nie tylko triumf współczesnego kina akcji, ale znak, że wśród publiczności masowej co jakiś czas odżywa tęsknota za niezłomnymi herosami, którzy naprowadzają wykolejony świat na właściwe tory.
Towar szuka klienta – ta reguła wolnego rynku sprawdza się oczywiście nie tylko w ekonomii, ale i w kulturze, o czym zdążyliśmy się dobrze przekonać w ciągu 12 lat od momentu zmiany systemowej. Choć komercjalizacja nie musi automatycznie unieważniać hierarchii gustów, w dzisiejszej Polsce kulturą masową rządzi zasada, wedle której jedynym kryterium doniosłości danego zjawiska jest jego zasięg łatwo przeliczalny na dochód pomysłodawcy i producenta.
Za lichy poziom naszej kultury masowej odpowiedzialni są także twórcy tzw. kultury wysokiej, którzy obraziwszy się na czasy, na publiczność i w dodatku jeszcze na krytykę, wycofali się do swoich nisz, z których teraz obserwują nieufnie dokonujące się przemiany w zachowaniach kulturalnych Polaków.
Kultura popularna ma za sobą całkiem już długą historię, obfitującą nie tylko w wydarzenia doraźnie przyciągające uwagę mas, ale też prawdziwie wartościowe dokonania, które wytrzymały próbę czasu i zyskały trwałe uznanie. Czy zasługują na miano arcydzieł? Naszym zdaniem tak, co postaramy się poniżej udowodnić.
Bycie sławnym to najmodniejszy obecnie zawód. Prowadzić mogą do niego różne drogi, ale coraz więcej młodych ludzi w Wielkiej Brytanii wybiera jedną z najprostszych, czyli szkołę sławy. Otworzyła ona drzwi do sukcesu m.in. Naomi Campbell, Denise Van Outen, Baby Spice, Kelly Brook, zespołowi All Saints i wielu innym.
Dzielny Hans Kloss kolejny raz okazał się bohaterem wakacyjnego sezonu. Pomiędzy odcinkami mogliśmy zobaczyć, jak wynurzający się z czołgu sobowtór jednego z pancernych, snajpera Janka Kosa, promuje usługi telekomunikacyjne. Miłośnicy komiksów dopominają się o milicyjnego herosa – kapitana Żbika. Te kolejne wybuchy miłości do idoli z czasów PRL pokazują, że polska kultura popularna ostatniego dziesięciolecia nie stworzyła postaci mogącej godnie z nimi konkurować. Nie stworzyła, bo nie umiała i nie mogła.
Z profesorem Jackiem Hołówką, filozofem, rozmawia Barbara N. Łopieńska