Dokładnie 80 lat temu do kin trafiła pełna przemocy amerykańska kreskówka, której punktem kulminacyjnym był potężny kopniak wymierzony kotu przez zadziorną mysz.
Co roku ludzkość podwaja zasoby posiadanych informacji, a niebawem dojdziemy do punktu przeładowania danymi, bo potrzebny na to czas zmniejszy się do zaledwie ułamka sekundy.
Jak wiadomo, Stephen King miewa problemy z ostatnimi akapitami swoich powieści. Często w sukurs przychodzą mu telewizja i kino, naprawiając pozornie nienaprawialne.
Jego bogata kariera nie ogranicza się do znakomitych osiągnięć z Pythonami. Był aktorem, reżyserem, scenarzystą, pisarzem, współautorem cenionych książek historycznych. Terry Jones miał 77 lat.
Box office zdominowały powroty do przeszłości. Reżyserzy nie radzą sobie z ciężarem swojego dzieciństwa i przykładają rękę do dominacji kultury remiksu, każącej robić to, co się opłaca. Czyli przetwarzać i odtwarzać.
Christopher był synem Johna Ronalda Reuela Tolkiena, autora „Władcy pierścieni”. Po śmierci ojca przejął opiekę nad jego archiwami. To on stworzył słynny „Silmiarillion”. Odszedł w wieku 95 lat.
Gdy pojawił się trailer „Morbiusa” z Jaredem Leto, Marvel Studios od razu rzuciło do sieci kolejny zwiastun „Czarnej Wdowy” ze Scarlett Johansson. Przypadek?
Kultowa japońska „Klątwa” znów nawiedza USA. Rozmawiamy z reżyserem Nicolasem Pescem, który obiecuje realistyczny, oparty na rodzinnym dramacie horror, niekoniecznie remake.
„To był rok filmów pedofilskich” – zagaił znad szklanki piwa gospodarz gali Ricky Gervais i obok m.in. „Leaving Neverland” wymienił film „Dwóch papieży”.
„Koty” Tima Hoopera są popisem scenograficznej inwencji i przede wszystkim choreograficznej precyzji, boleśnie przypominających, że to opowieść o niczym.