Słowa ulegają raczej skracaniu niż wydłużaniu, „paznokcie” zostały więc „pazami”, a „manicure” zamienił się w „mani”.
Nie da się już „delulu” ograniczyć do sfery erotycznej. A w Polsce wydaje się dość powszechnym stanem umysłu.
Słowo „psiecko” nie narodziło się wczoraj. Wydaje się odpryskiem memów o psach (z polską wersją angielskiego słowa doge, czyli piesełem) i efektem ubocznym pjeskomowy.
Umiejętność rozróżnienia między nimi może nie uchroni nas od śmierci, ale od społecznego ostracyzmu – już tak.
Słowo klucz to rzeczownik „przywrócenie”, który pojawił się dopiero w drugiej wersji pytania.
Kaszojad prócz pewnej uciążliwości kojarzy się też miło i nostalgicznie.
Ten malutki dwuliterowy dodatek do czasownika – jeśli nie rozpoznamy sensu, który niesie – może zdecydować o tym, jak zareagujemy na przekaz. Tak działa język.
Określenie „rizz” w języku angielskim wzięło się od słowa charisma.
Rozmowa z prof. Mariuszem Rutkowskim, językoznawcą, członkiem Rady Języka Polskiego, o tym, jak wraz z Polską zmieniają się imiona albo jak imiona zmieniają Polskę.
„Trigger” w sferze społecznej oznacza negatywny bodziec zmuszający do komentowania.