Już prawie pół miliona widzów obejrzało nową ekranizację „Chłopów”. Ważną część siły tego filmu stanowi ścieżka dźwiękowa. Stworzył ją L.U.C., z którym rozmawiamy w kolejnym kulturalnym podkaście „Polityki”.
Śmiech to zdrowie, a życie to kabaret. Im bardziej ponura wiadomość, tym szybciej niektórzy wchodzą w tryb kpiny.
Powiedzieć, że posłużyliśmy się sztuczną inteligencją i „Chłopi” nie są filmem w stu procentach ręcznie malowanym, mogą tylko ludzie nieznający się na rzeczy. To kłamstwo – mówią DK i Hugh Welchmanowie, autorzy animacji „Chłopi”, polskiego kandydata do Oscara.
Konflikt między PiS a resztą świata już dawno przeniknął do kina, a filmy, jak za czasów PRL, zaczęły żywo interesować rządzących, chociaż atak na „Zieloną granicę” to nowa jakość. Jednocześnie władza sama sponsoruje „słuszne” produkcje, które nie mają wielu widzów. Jak wygląda sytuacja na tym froncie?
Idea jest prosta: skoro reżyserka pokazuje dramat migrantów, to widocznie alternatywą jest otworzyć granice i przyjąć wszystkich. Film nie daje jednak podstawy do takiego twierdzenia. Jakie jeszcze mity pokutują w debacie o „Zielonej granicy”?
Nadal zdarza nam się oceniać książki po okładkach, a filmy po zwiastunach. Przypadek ostatniego filmu Agnieszki Holland przypomina, że gwiazdki przyznawane w sieci często więcej mówią o odbiorcach niż o samych dziełach.
Pod nieobecność Agnieszki Holland, z którą gdyński festiwal się solidaryzował, nagrodzono autorskie filmy w różnych kostiumach mówiące o współczesności. W Gdyni widać było, że nie da się już widzom wciskać propagandowego kiczu.
W ponurych czasach potrzebujemy pozytywnych opowieści, tłumaczą twórcy nowej ekranizacji „Znachora”, polskiego melodramatu wszech czasów, przywołując dwie poprzednie, z 1937 i 1982 r. Efekt jest bezpretensjonalny i wzrusza.
Przepiękny film, po którego seansie wychodzi się ze łzami w oczach i – nie waham się tego napisać – szoku. Pytanie, czy „Chłopi” zasłużyli na polską nominację, wydaje się retoryczne.
„Kos” to najgłośniejsza premiera tegorocznego festiwalu w Gdyni. Srebrne Lwy trafiły na ręce Olgi Chajdas za „Imago”, nagrodą specjalną uhonorowano twórców filmu „Chłopi”. W konkursie głównym wzięło udział 16 filmów. Impreza odbyła się w ponurym cieniu awantury o „Zieloną granicę” Agnieszki Holland.