132 strony, dziesiątki pomysłów i średnio 65 mld zł kosztów dla finansów publicznych rocznie. Największe zainteresowanie w Polskim Ładzie budzą zmiany w podatkach i składkach, które odczują wszyscy pracujący.
Czy zapowiedzi dotyczące nauczania historii w szkołach, sformułowane w Polskim Ładzie, dziwią? W żadnym razie. Czy zostaną spełnione? Pewnie nie.
Warto spełniać polskie aspiracje, a nawet – co trudniejsze – polskie marzenia. Polski Ład to ofensywa dla Polski – mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński, przedstawiając założenia programu Zjednoczonej Prawicy na kolejne dziesięciolecie.
Nie jest wcale pewne, że ziszczą się wszystkie i w jednakowym stopniu. Ale PiS – który parę miesięcy temu już się słaniał – ma szansę złapać drugi oddech.
Stary skład Zjednoczonej Prawicy trzyma się mocno i nie zasypia gruszek w popiele, aby pokazać, kto tu rządzi. I co im kto może zrobić?
Obóz władzy znalazł się w dołku – koronawirus, problemy gospodarcze, odpływ wyborców, konflikty wewnętrzne i afera Obajtka to tylko niektóre kłopoty. PiS przedstawi swój nowy program, który ma odwrócić złą kartę. Rozmowa z Tomaszem Karoniem.
Co ma znaczyć hasło „Polska – nasza ziemia”? Politykę historyczną à la IPN? Wyspę normalności w Europie? A hasło „Dekada rozwoju”? Nowy Ład jest jak widać propagandą obliczoną na kolejne wybory.
PiS buduje piarowe napięcie wokół Polskiego Nowego Ładu. Przedstawił główne hasła, szczegóły pokaże 20 marca. „Polacy mają rozmawiać o naszym programie przy wielkanocnych stołach” – mówi współpracownik premiera.