Minister Kamiński pochwalił się zatrzymaniami rosyjskich szpiegów, którzy mieli werbować do Grupy Wagnera, rozklejając wlepki m.in. w krakowskich toaletach i na warszawskich bulwarach.
Rozmowa z prof. Ewą Gruzą z Katedry Kryminalistyki Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, specjalistką prawa policyjnego, o tym, jak policja wraca do niechlubnej przeszłości.
Wychodzi na to, że w kwestiach aborcji (i nie tylko) ludzie Szymczyka i funkcjonariusze Ziobry idą ręka w rękę, a mówiąc bardziej obrazowo: paralizator w granatnik.
Tak wyglądają konsekwencje pełnego, bo o takim w praktyce należy mówić, zakazu aborcji w Polsce.
Nie trzeba być specjalistą, by zrozumieć, że w przypadku pani Joanny z Krakowa to policjanci ingerowali w czynności prowadzone przez personel medyczny, a nie na odwrót.
Jak mogło dojść do tego, że policja była obecna przy badaniu pacjentki? Także badaniu ginekologicznym? Czy pacjent/ka w zderzeniu z policją nie ma praw? Ma. Ale jeśli władza je łamie, a dzieje się to w państwie, w którym stoi ponad nimi, to nasze prawa – jak w PRL – są tylko teoretyczne.
Angelice Domańskiej w biały dzień ukradziono pięcioletniego synka. Ukradła policja, a kradzież usankcjonował sąd.
Tego typu siły w latach 90. stosowało się chyba tylko do zabezpieczania spotkań kibiców ŁKS z kibicami Legii. Czy wizyta Kaczyńskiego w jakimś mieście także wymaga takiej ochrony? – zastanawia się Cezary Tomczyk z Koalicji Obywatelskiej.
Policja obwołała obywatela bandytą. Był niewinny? Tym gorzej dla niego.
Wybuch granatnika, kradzież koksu pod osłoną nocy, małolaty i rozbity radiowóz, złamana ręka protestującej młodej kobiety... Co jeszcze się kryje pod puchatym policyjnym dywanem?