Marek Boroń będzie pełnił obowiązki Komendanta Głównego Policji. Fotel ten w niesławie opuścił po latach pisowski nominat Jarosław Szymczyk.
Polska jest krajem bezpiecznym, a policja cieszy się zaufaniem obywateli – tymi słowami gen. insp. Jarosław Szymczyk, komendant główny policji, pożegnał się ze swoimi podwładnymi. Wygląda na to, że nie mówił prawdy.
Jak twierdzi oficer prasowy komendanta wojewódzkiego policji we Wrocławiu, nie zgłosił się nikt, kto przekazałby kluczowe dla sprawy informacje. Pieniędzmi podzielą się funkcjonariusze uczestniczący w akcji poszukiwania Maksymiliana F.
Mnożą się pytania i wątpliwości w związku z tragiczną śmiercią dwóch policjantów we Wrocławiu. Z kolejnych informacji wynika, że mężczyzna mógł być przewożony bez kajdanek, prawdopodobnie też go nie przeszukano.
Jarosław Szymczyk odszedł na emeryturę. Przeszedł długą drogę od prostego „krawężnika” do pierwszego policjanta RP. Po czym w jednej chwili stracił dobre imię i stał się „głównym komediantem policji”.
44-letni Maksymilian F. ranił policjantów w głowę z własnej broni. Obaj funkcjonariusze do wrocławskich szpitali trafili w krytycznym stanie, zmarli w poniedziałek. Trwają ustalenia, dlaczego sprawca nie został dokładnie przeszukany.
Ludzie w całym kraju oczekują odpowiedzi na pytanie o to, co zaszło w Andrychowie i dlaczego. Ale gdy chodzi o generalne przyczyny tego rodzaju zdarzeń, to niestety są dobrze znane.
Nie stać dzisiaj Polski na wielkie czystki, ale tam, gdzie naruszano prawo, sprawców trzeba rozliczyć. Rozmowa z gen. Adamem Rapackim, byłym wiceszefem policji i byłym wiceministrem spraw wewnętrznych, ekspertem ds. reformy policji i służb specjalnych.
W przypadku pani Joanny zostały zlekceważone standardy Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności – o ile w ogóle „dokonujący czynności” policjanci i policjantki mieli jakąkolwiek świadomość ich istnienia.
W sobotę po godz. 10 niezidentyfikowany mężczyzna wszedł na Pomnik Ofiar Tragedii Katastrofy Smoleńskiej w centrum stolicy i zagroził wysadzeniem się w powietrze. Po kilku godzinach oddał się w ręce policji.