Rodziny policjantów są w grupie wysokiego ryzyka, gdy idzie o przemoc domową. Często równie sprawnie jak pięścią funkcjonariusze posługują się prawem, nękając oskarżeniami i zarzutami szukające sprawiedliwości żony.
Aż się wierzyć nie chce, że to wszystko dzieje się naprawdę.
Dziś funkcjonariuszom grozi się drastycznym obniżeniem emerytur i rent w imię „sprawiedliwości społecznej”. Ma to dotknąć wszystkich, którzy liznęli trochę PRL czy też otarli się o system.
Policja przechodzi rewolucję. I do tego sterowaną ręcznie przez rządzących polityków.
To nie jest pierwszy raz, gdy krwawą łaźnię urządzają pojedynczy obywatele dysponujący m.in. wojskowymi karabinami.
Po pięciu dniach od podłożenia we wrocławskim autobusie bomby policja schwytała sprawcę. Ogłoszono sukces. I słusznie, bo policjanci rzeczywiście wykonali koronkową robotę.
Policja potrzebuje na ten czas twardego, apolitycznego gliniarza. Odważnego partnera – nie tylko dla swojego bezpośredniego przełożonego w MSWiA, ale także ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.
Jeśli informacje się potwierdzą, byłby to dowód kiepskiej pracy służb specjalnych rządu PiS. I konfliktów w gabinecie premier Szydło.
Były komendant policji został zatrzymany przez CBA. Okoliczności jego dymisji opisaliśmy przed laty w POLITYCE.
Prokuratura uznała, że funkcjonariusze policyjnego Biura Spraw Wewnętrznych nie popełnili przestępstwa i nie przekroczyli uprawnień, prowadząc swoje czynności dotyczące afery podsłuchowej.