Po lekarzach, sędziach, nauczycielach i generalnie elitach, po lewakach, LGBT i UE Kaczyński i jego państwo znaleźli kolejnego wroga. Młodzież, a czasem nawet dzieci.
Okazało się, że zamaskowani mężczyźni bijący pałkami uczestników pokojowej manifestacji to nie kibole, ale funkcjonariusze elitarnej policyjnej jednostki BOA. Kto wydał rozkaz, aby skierować komandosów do walki z kobietami?
Strajk Kobiet rozlewa się po Polsce, obejmując różne grupy społeczne, więc władza usiłuje go skompromitować i zyskać pretekst do nadzwyczajnych działań. Używa całego arsenału środków.
Media donoszą: komendant główny odchodzi. I tego samego dnia: komendant główny zostaje. W gruncie rzeczy żonglerka stołkiem szefa policji jest bez znaczenia. Pod tym czy innym komendantem policja była i jest zbrojnym ramieniem władzy.
Strażnicy Marszu Niepodległości nagle i niepostrzeżenie stali się sokistami. Stworzyli bowiem SOK, ale nie chronią wagonów kolejowych. Służba ochrony kościołów – to ich nowe powołanie.
Na początku sierpnia zatrzymano w Warszawie 48 osób. Policja kuła je w kajdanki, woziła z komendy na komendę, utrudniając kontakt z pełnomocnikami, poniżała.
Brutalna akcja policji przeciw działaczom LGBT nie była przypadkiem. Z naszych ustaleń wynika, że rozkazy szły z samej góry.
Wieszanie flag zaczęło się w Warszawie, a później zatrzymano Margot. W akcie solidarności Polacy chętnie zdobią pomniki. Ku rozpaczy policji i patriotów tęczowy jest dziś cały kraj.
Wydarzenia w Warszawie mogą być momentem formacyjnym dla wielu osób. Wbrew stereotypowi młode pokolenie jest w przeważającej części progresywne. Nagonka na LGBT i policyjne prześladowania wpychają je do polityki.
Margot powiedziała tylko: „do zobaczenia za dwa miesiące”, i została zgarnięta – opowiada Bart Staszewski, reżyser i działacz społeczny, uczestnik piątkowych wydarzeń na Krakowskim Przedmieściu.