Obudziliśmy się jak ta żaba z porzekadła, która gotowała się na wolnym ogniu i miała tego nie zauważyć, aż jej oprawca niechcący upuścił chochlę i wytrącił ofiarę z letargu.
Policja i inne służby porządkowe na całym świecie są oskarżane o brutalność. Jak na tym tle wygląda Polska?
Premier chwali się, że sytuacja budżetu państwa jest bardzo dobra, stać nas na wszystko. Jednocześnie jego ministrowie chcą pozbawić nagród i premii policjantów, służby skarbowe, a nawet strażaków i innych pracowników sfery budżetowej.
Policja dokonała nadużycia, bezzasadnie interweniując na chronionym terenie wyższej uczelni, gdzie może wkroczyć tylko za pozwoleniem rektora lub w szczególnych sytuacjach.
Skupieni na strzale gazem w twarz posłanki Nowackiej nie dostrzegamy, że ofiarą opresji padła nie tylko ona. Podeptano prawa przysługujące społeczeństwu obywatelskiemu, pogwałcono należne nam wszystkim wolności.
Policja zaczęła blokować marsz na pl. Konstytucji, a potem zorganizowała kocioł pod MSWiA. W trakcie interwencji poselskiej gazem pieprzowym została zaatakowana Barbara Nowacka. Zatrzymano dziewięć osób.
Zatrzymanie dziennikarza byłoby uzasadnione jedynie w sytuacji przyłapania na gorącym uczynku, a więc w sytuacji bezspornej i poważnej. Użycie flesza z pewnością do takowych nie należy.
Kategorycznie domagamy się od policji zaprzestania działań ograniczających wolność mediów i możliwość pracy dziennikarzy – apeluje polskie środowisko dziennikarskie.
Minister ujawnił, że osoby, których wizerunki utrwalili dziennikarze i demonstranci, to funkcjonariusze policji. Jest więc pierwszą osobą, którą prokuratura powinna się zająć.
Dalsza eskalacja przemocy na rozkaz władzy może doprowadzić do tragedii, aż za dobrze pamiętanych z historii PRL – piszą członkowie polskiego PEN Clubu.