Czy można być jednocześnie Polakiem i Europejczykiem? Wspólnota wartości mocno nam się rozjechała, 11 listopada możemy świętować jako Dzień Podziału Narodowego.
Projekt jest oczywiście sprzeczny z orzeczeniami TSUE i oczekiwaniami KE, dlatego wyciek o jego powstaniu można traktować jako prowokację. Pytanie: w jakim celu rząd PiS miałby prowokować Unię? I to w sytuacji, gdy stara się o akceptację Krajowego Planu Odbudowy?
Mamy korelację pomiędzy sondażami, oświadczeniami polityków PiS i głosem „ludu”. Wniosek z tego jest prosty, mianowicie ksenofobia sporej części społeczeństwa jest wykorzystywana w ramach demagokracji tej władzy.
Sędziowie Izby Karnej Sądu Najwyższego oświadczają, że nie chcą orzekać z neosędziami. Podobne oświadczenia szykują sędziowie w innych izbach. Nie przestraszyli się deklaracji pierwszej prezes SN Małgorzaty Manowskiej.
Czy wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego na posiedzeniu Parlamentu Europejskiego podgrzało spór z Brukselą? Jakie narzędzia ma Komisja Europejska, żeby próbować dyscyplinować rząd PiS? Rozmowa z Piotrem Burasem.
Debata o Polsce w Parlamencie Europejskim oprócz demonstracji rządowej demagogii pokazała jeszcze jeden wymiar polskiego dystansu do Zachodu: sojusz PiS z koalicją antyliberalnych radykałów.
Zagraniczne media zgodnie podkreślają, że podczas swojego wystąpienia w Strasburgu Mateusz Morawiecki utrzymał konfrontacyjny kurs wobec Brukseli. Zapłacić może za to cały kraj, bo Unia nie chce już Polsce pobłażać.
Premier Morawiecki dzisiaj nieco spuścił z tonu, najprawdopodobniej przed spotkaniem za kilka dni na forum Rady Europejskiej i rozmową o zagrożonych miliardach euro dla Polski. Ale to nie znaczy, że władza PiS zrezygnuje z dalszego rujnowania wymiaru sprawiedliwości.
W czasie debaty w Parlamencie Europejskim poświęconej Polsce szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen jasno zasugerowała, że zamierza rychło sięgnąć po regułę „pieniądze za praworządność”. Wzywały ją dziś do tego główne frakcje europoselskie.
Czy niedzielne manifestacje proeuropejskie to wreszcie powrót na jawę, czy też tylko chwila oprzytomnienia, by znów zapaść w obywatelską drzemkę? Bo ostatnie lata, miesiące, tygodnie wskazywały na rozlewający się w polskim społeczeństwie tumiwisizm, poczucie bezradności, obojętność wobec afer, zamachów na praworządność, media czy wobec tragedii na granicy. Co się z nami stało?