W podsumowaniach letniego sezonu festiwali i koncertów zwykle pisze się o frekwencji, wizytach globalnych gwiazd czy nowinkach organizacyjnych. Do tej standardowej listy trzeba dodać nowy element – katastrofy. Pogodowe, choć nie tylko.
Młodzi ludzie z Pol’and’Rock Festiwalu chcieliby, żeby w Polsce było jak na imprezie Jurka Owsiaka – swobodnie, tolerancyjnie i przyjaźnie. A jednak niektórzy z nich zamierzają głosować na Konfederację.
Poza oskarżanymi o komercjalizację imprezami plenerowymi w rodzaju Męskiego Grania czy Open’era są u nas i te, które odwołują się do dawnej idei festiwalu rockowego. Dużo tam muzyki, ale też polityki.
Robimy festiwal obywatelski – mówi Jerzy Owsiak, twórca Pol’and’Rock Festival, przez 25 lat znanego jako Przystanek Woodstock i wskrzeszającego ideę hipisowskiej imprezy sprzed pół wieku.
Kolejowy bojkot festiwalu Jurka Owsiaka ze strony państwowych przewoźników przybiera karykaturalne formy. Nie dość, że nie będzie dodatkowych pociągów, to te regularnie kursujące przez Kostrzyn mają ominąć miasto w czasie zabawy.
Przewozy Regionalne po raz pierwszy od lat nie uruchomią specjalnych pociągów na ogromną imprezę organizowaną przez fundację Jurka Owsiaka. To decyzja biznesowa czy polityczna?