Kiedy po dwóch miesiącach prekonsultacji MEN ogłosił projekt zmian w podstawach programowych, okazało się, że większości uwag nie uwzględniono. Nauczyciele przecierali oczy ze zdumienia, w jeszcze większym szoku byli uczniowie.
Matura znowu będzie okazją do machania flagą biało-czerwoną, schylania się przed krzyżem, deklarowania szacunku dla wartości rodzinnych. Aż dziw bierze, że ten egzamin pisze się na siedząco, a nie na baczność. Może po raz ostatni.
Kosmetyczne zmiany na liście lektur, które proponuje Katarzyna Lubnauer, to pudrowanie trupa. Rozumiem, że rząd obiecał nie robić rewolucji w oświacie. Ale literaturę religijną należy przenieść na lekcje religii.
Nie neguję, że kondycja psychiczna młodych jest zła, ale proponowane środki zaradcze bywają czasem gorsze od choroby. Jak ten, który zaproponował Dariusz Chętkowski.
Książka Roszkowskiego korzysta m.in. z ekskluzywnego kanału dystrybucji w placówkach Poczty Polskiej. Jak informuje rzecznik PP, tylko w pierwszym dniu sprzedano 1,2 tys. egzemplarzy – „co jest jednym z najlepszych wyników w historii sprzedaży wydawnictw książkowych przez spółkę”.
Partia Jarosława Kaczyńskiego i Przemysława Czarnka najwidoczniej zaczyna się tego bać.
Sytuacja w związku z pandemią wciąż jest „nienormalna”. Wiedza i umiejętności, kolokwialnie mówiąc, nie układają się uczniom w głowie tak jak wcześniej. Czas wreszcie coś z tym zrobić – mówi Zofia Grudzińska, nauczycielka i działaczka społeczna.
Uczniowie muszą mieć tyle stopni cząstkowych, aby można było w każdej chwili wystawić ocenę końcoworoczną. Jest wrzesień, a już zapracowali na swoje świadectwa.
Rozmowa z dr hab. Beatą Łaciak i Małgorzatą Druciarek z Instytutu Spraw Publicznych o tym, czego i o kim nie nauczą się uczniowie podstawówek.
W nowych podstawach programowych brak pochwały dla obywatelskich wartości. Więc trzeba ich szukać samodzielnie.