W nocy z wtorku na środę PiS uchwalił poprawkę pozwalającą Poczcie Polskiej załatać dziurę finansową po „niewyborach” 10 maja. W czwartek sejmowa komisja zdrowia odrzuciła – przy wsparciu dwóch posłanek PiS – całą ustawę z tą poprawką.
Premier, który wbrew prawu zlecił wydanie niemal 70 mln zł (stan na dziś) na niekonstytucyjną farsę, oskarża teraz Senat o to, że nie chciał firmować tego bezprawia.
Niby jak mam dostarczyć te przesyłki do 800 mieszkań? Jak kogoś nie zastanę, to mam go szukać przez tydzień? A może zostawiać awizo, a on będzie się bał iść na pocztę po odbiór? – pyta warszawski listonosz.
Amazon, najsłynniejszy sklep internetowy świata, szykuje w Polsce drugie, prawdziwe otwarcie. Przy tej okazji napotka silną zadomowioną konkurencję: Allegro i AliExpress. Będzie ostro.
Coraz więcej urzędów i instytucji ogranicza liczbę placówek i godziny przyjęć. Niektóre zupełnie zamykają się na petentów i zachęcają do zdalnego kontaktu. Co już wiadomo?
Chodzi listonosz od skrzynki do skrzynki, zepchnięty na sam dół kolporterskiej hierarchii.
Rośnie zatrudnienie skazanych. Według pracodawców więźniowie sprawdzają się w ciężkiej pracy i w odróżnieniu od szeregowych pracowników nie kradną.
Stoiska handlowe w placówkach Poczty Polskiej wyglądają jak jasnogórskie stragany z dewocjonaliami. I jak partyjna księgarnia. Poczta dzieli i segreguje Polaków.
Rosnące opłaty za listy, kolejki do pocztowych okienek, placówki zamienione w sklepy z dewocjonaliami. Poczta Polska wstaje z kolan dzięki ustawowemu monopolowi. Słono nas to będzie kosztowało.