Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera Morawieckiego przesłuchiwany przez komisję śledczą ds. wyborów kopertowych, dał pokaz arogancji. Obrał strategię ataku, oceniał pytających, usiłował narzucać tematy, prowokował, okazywał lekceważenie kpiną i uśmieszkami, korespondował przez telefon, udawał Greka.
Fatalne zarobki, zbyt mało pracowników i szybko rosnące straty. Poczta Polska stoi nad przepaścią, bo poprzedniej władzy była potrzebna tylko na chwilę. Do wyborów kopertowych.
Wydawca Tygodnika „Nie” zaalarmował, że Poczta Polska chce wycofać ze sprzedaży ostatni numer pisma. Z powodu najnowszej okładki. Wolno jej?
Już trzeci raz w ciągu ostatnich siedmiu lat Poczta Polska podniosła ceny swoich usług powszechnych. Poczta zaznacza, że inni też podnoszą. Tylko że inni nie dostali prawie miliarda złotych z budżetu państwa.
Naczelniczka poczty w Pacanowie miała zostać zwolniona dyscyplinarnie z pracy, bo poskarżyła się ministrowi na drożyznę. On z kolei poskarżył się na nią jej przełożonym. Ostatecznie minister sam musiał zrezygnować z funkcji.
Podczas pandemii staliśmy się europejskim liderem w stawianiu skrzynek do odbioru paczek. Na tym polu wszystkie chwyty są dozwolone, a konkurencja ostra.
Instytucje państwowe zaangażowane w niewybory dostaną rekompensatę. Tyle że pomysł od początku był chybiony, a decyzja pozbawiona podstaw prawnych. I co? I znowu nic.
Premier złamał konstytucję i Kodeks wyborczy. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie opublikował uzasadnienie wyroku w sprawie skargi na polecenie zorganizowania wyborów przez pocztę.
70 mln zł dziury w budżecie za nieprzeprowadzone wybory, uruchomienie programu dobrowolnych odejść, wstrzymanie premii – Poczta Polska ma kłopoty. Oficjalnie przez pandemię.