Jej polityczna kariera jest jak wielosezonowy serial, pełna flaut, od czasu do czasu równoważonych nagłym zwrotem akcji.
Są to listy w pełni wytłumaczalne, pod warunkiem że spojrzy się na nie z właściwej perspektywy. Perspektywy człowieka, który trzeźwo patrzy na sondaże.
Na ogłoszonych dziś listach Platformy największą uwagę przykuwają głośne transfery z SLD. Z punktu widzenia całej opozycji to bardzo ryzykowna gra.
Koalicyjna telenowela dobiega końca. Szerokiego opozycyjnego porozumienia na nadchodzące wybory parlamentarne nie uda się zbudować. Wyłamali się ludowcy, a z samym SLD platformersi nie chcą startować. Grzegorz Schetyna ma inny plan.
Prawie 300 tys. zł za doradztwo byłego wicenaczelnego „Faktu”, 1,7 mln na ekspertyzy prawne w zaprzyjaźnionej fundacji, niemal 600 tys. na badania i 24 tys. na fryzjera – na to idą pieniądze Platformy Obywatelskiej.
Zamach na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza był wstrząsem, ale nie zmienił politycznego kalendarza. Nadal w maju mamy wybory europejskie, a w październiku parlamentarne. Doszedł tylko nowy, nierozpoznany do końca czynnik, który partie teraz badają.
Platforma sobotnią konwencją pod hasłem #SprawaPolek otworzyła nieformalną kampanię do europarlamentu.
Bojkot TVP przez Platformę Obywatelską to raczej pusty gest. Nie bardzo wiadomo, co ugrupowanie Grzegorza Schetyny chciało w ten sposób uzyskać.
Nikt nie zastąpi Grzegorza Schetyny w roli architekta zjednoczonej opozycji. Ale już twarzą projektu powinien być ktoś inny.
Ten pokaz siły na dłuższą metę się liderowi PO nie opłaci. Zniechęci innych potencjalnych koalicjantów, osłabi ofertę ideową i personalną Koalicji Obywatelskiej, odstraszy część wyborców.