Klapa debaty premiera z gdańskimi związkowcami pokazała w tle ważny polski problem. Problem elit i ich społecznej pozycji. Ich siły, ale też niepewności i łatwości zastraszenia.
PO można wiele zarzucić, ale musiałaby się ona o wiele bardziej postarać, aby dorównać PiS w dziedzinie „kontrolowanej demokracji”
Nie ma odwilży między prezydentem i premierem. Zimna wojna przerodziła się w gorącą i będzie jeszcze goręcej, bo PiS właśnie zakończył politykę pokoju.
Czy Platforma chce wygrać jako Platforma, czy kryptoPiS?
Przyspieszone wybory? Alians PO-SLD? Wiele jest w tych spekulacjach chciejstwa politycznych rywali. Ale nie tylko.
Spór między zwolennikami systemu wielo‑ i dwupartyjnego tak mocno się zadomowił w polskiej polityce, że nie zauważyliśmy, kiedy zaczął się tworzyć system jednopartyjny.
W ciężkich czasach racja stanu wymaga politycznego kompromisu. Tego niby chce społeczeństwo, ale zarazem jest ono coraz bardziej podzielone na wrogie obozy, pragnące porażki przeciwnika. Wojna na dole jest prawdziwsza niż pokój na górze.